Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2013, 13:52   #30
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb był spokojnym rzemieślnikiem. Spokojnym runiarzem. Wysłano go tutaj aby zapewnił powodzenie w jakiejś wielkiej wyprawie. Czy o to chodziło? Przejęcie Czarnego Sztandaru przez runmistrza pasowało doskonale.

Do tych rozważań dołączyły myśli o poprzedzającym ten dzień tygodniu. Galeb z pozostałymi pracował w pocie czoła zarabiając naprawdę dużo, lecz odwodziło to kowala od tego nad czym powinien pracować zawsze - runy. Co prawda zbrojenie populacji Karak Azul nie można było nazwać płonnym czy bezcelowym, ale to nie było to. Galeb czuł się nieswojo, ale widział, że tak trzeba i że jest to słuszne.

Plotki i bójki nie wywierały na nim wrażenia. To że wplątał się w jedną z nich nie było dobre. Powinien zachować się inaczej i wszystkich usadzić, ale w końcu był tylko czeladnikiem runicznego rzemiosła. Byle oficer przeważał go stopniem, a zwykle także wiekiem, dlatego swoją krzepę wykorzystał w prosty sposób pomagając towarzyszom. Kiedy wracali do posiadłości i jej piwnic szedł za trójką radosnych kompanów. Galeb nie był radosny - jego głowę zaprzątały myśli nad konsekwencjam i wojną. Po prostu nie potrafił nie myśleć o tym dlaczego tak naprawdę tu są i gdzie ich Przodkowie zaprowadzą.

To jeszcze bardziej się pogłębiło wraz z "zaprzysiężeniem" wysłuchaniem wszystkich plotek i informacji jakie towarzysze zabrali przez ten tydzień. Galeb wiedział i rozumiał że to co się teraz działo musiało być jakąś grubszą intrygom. Nie chciał się dzielić jednak przemyśleniami z resztą...

... teraz z resztą nie było po co. Wszyscy już załapali co to znaczy i skupili się na wydostaniu się z tej kabały. Dla Galeba było oczywiste, że zbieranie do kupy faktów w tej chwili będzie miało tylko jeden efekt i to bardzo nieporządany - rozproszenie uwagi i ponowne podjęcie dyskusji i biadolenie jak to daliśmy się wyporwadzić w kanał.

Runiarz z gotową tarczą i młotem przemierzał razem z resztą przeklęty tunel. Dobrze że kupił większy zapas oleju przed wyruszeniem na wyprawę.
 
Stalowy jest offline