Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2007, 19:07   #10
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Witam serdecznie.
W jakiś zawiły i mniej bądź bardziej naciągany sposób mogę (mogę? chcę) twierdzić że spodziewam się zagrać w tytułowej sesji. Witam z tego miejsca, raz jeszcze. Myślę że w kontekście gry bezcelowo jest pisać o sobie, a zupełnie odwrotnie o swej postaci. Poniżej więc zamieszczam informacje o mym pupilu w którego z zaangażowaniem będę udawał. Myślę że nie będzie to wielki elaborat. Spróbuję uczynić tę opowieść możliwie treści. Na wstępie opiszę coś o powierzchowności mej postaci, aby później odrobinę zagłębić się w meandry jego psyche. Historia? No tak, to zdaje się tak cenne. Również i wątek opisujący wcześniejsze kroki zamieszczę poniżej. Choć pewnie w ostatnich strofach. Zapraszam...
***

Belizario O'Connell
Lat 29
Rasa biała.
Średniego wzrostu mężczyzna o ciemnych opadających na oczy włosach. Belizario nie może się poszczycić atletyczną budową ciała. Zachowując wciąż młodzieńczą sylwetkę, wygląda na osobę młodszą niż jest w rzeczywistości. Potęguje to widocznym brakiem przywiązywania uwagi do rzeczy podstawowych. Nie rzadko wyraża się to w szczegółach ubioru, które nijak do siebie nie pasują, a jasno definiują osobę jako trzymającą głowę wysoko w chmurach. Belizario często bywa nieogolony i ogólnie zachowuje się w sposób możliwie swobodny. Nie przeszkadza mu to cieszyć się opinią osoby o miłej powierzchowności, urokliwym sposobie bycia. A już na pewno jest kimś wyróżniającym się z tłumu i zapadającym w pamięć. Irytująca i intrygująca jest jego niedbałość w tych względach. Zdaje się jakby o nic się nie starał i nie zależało mu na tym co inni mówią za jego plecami. Czy słusznie? Być może jest to tylko gra pozorów gdzie jedna maska skrywa kolejną.

Życie Belizario nie jest ustandaryzowane. Sypia do chwili kiedy się wyśpi. Kładzie się spać gdy ma na to ochotę. Jada różnie i nieregularnie. Pracuje... cały czas, ale w jego fachu może nie być tego zewnętrznych oznak. Jest gryzipiórkiem, obserwatorem, czasem stręczycielem. Czyli dziennikarzem. Choć sam nie lubi tego okreslenia. Jest raczej publicystą. Posiada kilka kącików co mniej poczytnych wydaniach, gdzie regularnie publikuje swoje felietony. Poczynił kilka reportaży, sporo artykułów, półtorej książki z czego całość okazała się klapą. Zupełnie inaczej niż tomik poezji, który do tego stopnia został niezrozumiany że przyjęty z zapartym tchem. Belizario w pewnych kręgach cieszy się nawet sławą. Współczesna bohema zdaje się go lubić. Jako element tyleż intrygujący co zwyczajnie kolorowy i przyciągający uwagę. Ludzie widzą Belizario jako osobę zbuntowaną, wielkiego indywidualistę. Kogoś bardzo pewnego swych atutów. Zdobywcę. Kreatora. Szalenie miłego, spostrzegawczego, ale i wymagającego rozmówcę. Modną twarz klubów o 3 „wieczorem”.

Lecz kiedy Belizario schodzi z pierwszych stron gazet okazuje się wciąż poszukującym, trochę przytłoczonym, a trochę zmęczonym życiem podróżnikiem. Kogoś kto potrafi docenić otoczenie, ale już nie umie zafascynować się nim na dłużej. Kogoś kto z wielkim rozmachem stawia trudne pytania, ale sam nie potrafi na nie odpowiedzieć. W końcu kimś kto spogląda dalej, z olbrzymią rezerwą i dystansem względem tego co bliskie, proste i świecące. Prawdziwym wizjonerem... a przynajmniej stara się kimś takim być.

Jak do tego doszło? Można by powiedzieć że zaczątkiem była wyprawa ciekawskiego studenta Malcolma O’Connella z rodzimej Szkocji, na stypendium do Bolonii. A dokładniej stosunek seksualny z poznaną dziewczyną. Rodzice Belizario nie byli parą z wyboru. A przynajmniej tego wieczoru nie chcieli być parą. Właściwie to ich związek nigdy nie układał się najlepiej. Ona była młodą dziewczyną idącą na studia. On jurnym Szkotem, przekonanym że świat leży u jego stóp. 9 miesięcy później pieluchy, wydatki, 4 ściany, zmęczenie i przymus dorosłego życia. Do 14 roku życia Belizario wychowywał się w Szkocji. Tyle bowiem wytrwało małżeństwo jego rodziców. Kiedy byli już w separacji Belizario wraz z matką wyjechał do rodzimej Bolonii. Tam też nie zabawił długo, bo jako dzieciak niespokojny i ciekawski, postanowił szybko się usamodzielnić. Jak? Najlepiej wyjeżdżając? Gdzie? Sprzedawać lody na plaży w Miami. W wieku lat 20 pierwszy raz jego stopu dotknęły piasków florydy...

Były to bardzo długie wakacje. Kluczowym ich elementem było gdy Belizario poznał nijaką Piper Parker, miejscową dziewczynę. I choć fascynacja płcią piękna nie była w tym wypadku niczym nowym, to jednak ta zaciągnęła go na cztery długie lata na studia Harvardu...


W tym okresie okazało się że Belizario jest magiem. Doszło do przebudzenia. Czy można być zaskoczonym wiedząc że Piper była osoba pielęgnującą jego przebudzenie? Dbającą aby nikt nie zakłócił tego procesu? A także pierwszym opiekunem w nowym świecie. Nauczycielką, mentorką, towarzyszką i kochanką. Piper sama nie będąc doświadczonym magiem tradycji Kultystów Ekstazy, nie była w stanie wiele przekazać Belizario. Raczej wskazywała drogę. Co doskonale korespondowała ze zwyczajami tradycji. Która w każdym wypadku kładła szczególny nacisk na samodzielność, samorealizację i indywidualizm. Relacje Belizario z innymi magami były raczej powierzchowne, kilka psotkań podczas których okazywało się że przy głębszym spojrzeniu niewiele mają ze sobą wspólnego. Czy na pewno? A może chodzi o te kilka szczegółów, które tak spajają tradycje, lecz Belizario do dziś nie dość się w nie wchłonął?

I tak to trwa do dziś. Poza tym że para pozostaje w nieokreślonej separacji, Bezlizario nie studiuje i nawet nie sprzedaje lodów. Zamiast tego wynajmuje niewielkie mieszkanie, płaci podatki, pali papierosy i nie znosi taniej whisky, delektując się dobrą szkocką...

***
Myślę że wiele innych informacji odnajdziecie w grze. Miało być lakonicznie i jest.
 
Junior jest offline