- Cartwright, dostajesz sześciu ludzi – usłyszał w komunikatorze głos dowódcy - idźcie do sterówki i zameldujcie o tym, co tam zastaniecie. W razie możliwości, postarajcie się z kimś porozumieć. Dobrze by było znaleźć kogoś z załogi. Oto twoi ludzie. Seth przejrzał informacje, pojawiające się na HUDzie. – Przyjąłem. Zbieram grupę i ruszamy. Wezwani przez komunikator żołnierze przyszli niemal natychmiast. Z jednym wyjątkiem. Negocjator stała w kałuży posoki i bezmyślnie patrzyła na ciała poległych. Seth zgadywał, że była to jej pierwsza akcja bojowa i przydarzyło się jej coś, co w oddziałach specjalnych nazywali „przepaleniem synaps”. W sytuacji zagrożenia życia mózg zaczyna zbierać i przetwarzać taką ilość informacji, że ciężko się w tym wszystkim połapać. Dlatego w stresujących sytuacjach większość ludzi zamiera w bezruchu niezdolna do działania. Frank klepnął negocjatorkę w bark i zmusił do koncentracji: - Imię, nazwisko, stopień! – Starszy szeregowy Merry Chof! – odpowiedziała kobieta, skupiając wzrok na dowódcy drużyny. – Chof, mamy robotę do zrobienia, idziesz z nami. – Rozkaz – odpowiedziała, nieco bardziej opanowana.
- Kierujemy się do sterówki i robimy rekonesans. Najpierw idziemy do windy – szyk podstawowy w szerokim korytarzu. Stronę lewą prowadzę ja, prawą Stemp, ubezpieczający to odpowiednio Comodo i See, zamykają Seet i Deep. Chof, idziesz z lewej strony przed Deep. Zabezpiecz broń i nie trzymaj palca na spuście podczas przemieszczeń. Strzelaj dopiero, jak zobaczysz wroga. A teraz wszyscy – przeładować broń i idziemy prawym korytarzem.
Po kilku chwilach dotarli do windy – była czysta a właz techniczny szczelnie zamknięty. We wnętrzu ustawili formację obronną – z przodu dwie energotarcze, za nimi cztery osoby z bronią gotową do strzału. Chof obserwowała właz. Lepiej, żeby miała jakieś zajęcie. Frank wywołał menu windy i wydał polecenie przejazdu do sterówki. Niestety, piętro wyżej światła w windzie zgasły a drzwi nie chciały się otworzyć. Żadne komendy przejazdu w górę czy w dół nie działały – pomieszczenie ani drgnęło. Wyglądało to na awarię zasilania.
- Wyjdę na dach windy i zobaczę, jaka sytuacja. Osłaniajcie mnie. Seth otworzył właz techniczny, szybko zajrzał do środka i błyskawicznie cofnął się w bezpieczne miejsce. Szyb windy wyglądał na czysty. Żołnierz podciągnął się na krawędzi włazu i wszedł na górę. Po nim ruszyli pozostali. – Comodo, użyjemy haków transportowych i podjedziemy do drzwi wyżej. Może będą otwarte. Frank z saperem przytwierdzili elektromagnetyczne mocowania haków do odpowiednich zaczepów w swoich kombinezonach i wyjechali do drzwi powyżej. Niestety, też były zamknięte. Seth uśmiechnął się do siebie. Sytuacja w normie, wszystko się spierdoliło - pomyślał. Gdyby poszło za łatwo, podejrzewałby kłopoty. – Comodo, czy drzwi windy są na tym statku bardzo wytrzymałe? Wygląda to na zwykły transportowiec cywilny, więc nie podejrzewam jakichś mocnych, stalowych wzmocnień. – Słusznie, to niezbyt wytrzymały materiał. – Więc wszyscy podjadą hakami w górę a ty założysz na dolnych drzwiach ładunki tnące. Zostawimy otwarty właz techniczny w windzie – zamknięty zostałby wyrzucony w górę siłą wybuchu i kogoś trafił. – Co prawda, to prawda. Skąd pan wie tyle o wysadzaniu? Ach… no faktycznie, szkolenie BSD/G – zreflektował się saper, jakby dopiero teraz zauważył mały symbol jednostki GHOST na naramienniku Franka.
Zjechali z powrotem na dach windy. – Jedźcie na górę. Najwyżej jak się da. Wysadzamy drzwi – poinstruował drużynę. Comodo zszedł na dół, założył ładunek na drzwiach i precyzyjnie umieścił dwa zapalniki. Frank pokiwał głową z aprobatą. – Gotowe – powiedział saper. Podjechali razem do pozostałych żołnierzy, czekających w górnej części szybu. – Odpalam za 3, 2, 1… Huk przetoczył się po statku, z włazu wystrzeliła chmura pyłu, kawałków metalu i ceramicznych części pokrycia ścian. Nikomu jednak nic się nie stało. – Jedziemy w dół dwójkami. Najpierw ja z See, potem Stemp z Comodo a na końcu pozostali. Zjechali na dół i zeszli do zrujnowanego pomieszczenia windy. – Ciekawe, czy ubezpieczenie im to pokryje? – zastanowił się See. – W korytarzu czysto – Frank poinformował resztę – dołączcie do nas. |