Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2013, 09:25   #1
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Czy rpg może być sztuką?

Po wczorajszym spotkaniu ze znajomym i wspominaniu starych czasów, naszła nas taka refleksja odnośnie naszego hobby. Co prawda, mój znajomy już tylko kolekcjonuje podręczniki, a ja ograniczam się do pbf-u, to jednak nadal jesteśmy mocno przywiązani i do rpg i fantastyki i tęsknimy za poważnymi dyskusjami w tych tematach.
Nasze podejście do gry ukształtowało się na początku lat 90-tych, gdy rpg w Polsce dopiero zaczynało raczkować. Artykuły i wskazówki ukazujące się w czasopiśmie “Magia i miecz” nauczyły nas, że rpg to coś więcej niż banalne przygody o rycerzach, smokach i księżniczkach. W naszych sesjach, praktycznie od samego początku, staraliśmy się wykrzesać z rpg jak najwięcej to było możliwe. Stąd na sesjach rekwizyty, żywa gestykulacja, próby aktorskie i tego typu rzeczy, a przede wszystkim dbałość o ciekawą i wciągającą fabułę.

I tutaj pojawia się pytanie, czy rpg może w pewnych okolicznościach stać się działaniem paraartystycznym? Czy może niezależnie od tego jak się będziemy starać i jakich środków wyrazu byśmy nie używali, to nadal będzie tylko gra słowna grupy osób udających rycerzy i inne dziwostwory?
Czy może braliście udział w sesjach, które były czymś więcej niż zwykłą grą słowną i zapadły wam głęboko w pamięć?

Zapraszam do dyskusji
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem