Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2013, 08:58   #3
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Jasne, że rpg polega na tworzeniu, odgrywaniu i przeżywaniu emocji. I w myśl tej definicji jest sztuką. Jednak grono jej odbiorców jest bardzo wąskie i ogranicza się tylko do osób, które biorą udział w sesji.
Czy dla osoby, która patrzy na to z boku mogła to by być sztuka, która ją wzrusza, wywołuje emocje, interesuje?
Po sesjach przeważnie nie zostaje żadne ślad, a nawet jeżeli zostaje to (czy to w formie raportu, czy innego opisu sesji, jak scenariusz) nie ma to wiele wspólnego z tym, co się działo na sesji.
Wyjątkiem jest tutaj pbf, gdzie zapis sesji jest ciągły i praktycznie w 100% pokrywa się z tym, co było udziałem graczy/twórców.
Czy w takim razie jest to tylko sztuka polegająca na tworzeniu emocji i przeżyć tu i teraz, w danej chwili?
Czy jednak istnieją metody, aby podnieść ją na wyższy poziom? Sprawić, aby stała się trwalsza? Czy może improwizowany w dużej mierze charakter rozgrywki wyklucza to zupełnie?
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem