Wątek: Stara Kamienica
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2007, 15:16   #17
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Marcjan nie zważając na zbierającego się z ziemi Malkaviana zadeptał odcięty niedopałek i rozglądnął się po pomieszczeniu w poszukiwaniu kosza lub popielniczki. Po pozbyciu się papierosa dotarło do niego że drugi przebywający w pomieszczeniu wampir nie zamierza się uciszyć i stanowczo wyrabia normę w tym zakresie dla wszystkich przyszłych domowników razem wziętych. Jego myśli zmierzały ku jego nowych współlokatorach...

Infantylna Bruja która nie potrafi porzucić mrzonki świata śmiertelników. Będzie mu doskonale przypominać że powinien już definitywnie rozwiązać sprawę z schroniskiem - zadbać by wciąż mogło zapewnić mu dostęp do pożywienia ale nie ograniczało go tak jak dotychczas.
Czuł że nadszedł czas na zerwanie kolejnych więzów które ograniczały jego wolę. Z tymi akurat szło mu bardzo ciężko, to dzięki temu miejscu, tym ludziom, tym zwierzętom udało mu się kiedyś wydostać z równie pochyłej po jakiej zmierzał przez większość swojego śmiertelnego życia. Teraz jednak nadszedł czas by miejsce to stało sie tylko źródłem pożywienia, takie głupie sentymenty nie mogą ograniczać go, o nie.

Ta przygłupawa,, pozująca na gotycką zdzirę Bruja będzie mi doskonale przypominać jak żałosnym jest trzymanie się śmiertelnego świata tak kurczowo. Na Boga którego dowodem na istnienie jestem! Czy naprawdę celem mojej egzystencji mogło by być rola takiego marnego cienia? Pustej kukły dążącej tylko do napełnienia krwią która tak bezmyślnie odbiera i jeszcze bardziej bezmyślnie zapewne używa? Przerażające... - tuż koło ucha pogrążonego w zadumie w trakcie oglądania wnętrza Marcjana rozległo sie jakieś głośniejsze wyraźnie kierowane do niego zdanie Malkaviana na które nie odpowiedział, obrócił jedynie głowę w jego stronę i patrzył na niego z twarzą nie wyrażającą absolutnie żadnej emocji.

No tak, zawsze mogło być jeszcze gorzej... Lovecraft miał rację, a ta biednej istocie krew jego przodka otworzyła oczy tak że nie mogąc ich zamknąć - oślepł. Dobrze, będzie mi przypominał sobą o tym co może przynieść oświecenie. .
Przez chwile przez jego twarz przemknął krótki grymas wyrażający zaniepokojenie.

Jak mogłem o tym nie pomyśleć! Musze poszukać w tym domu jakiejś skrytki na Księgę. No tak, ale najpierw znalazłbym może jakieś bezpieczne miejsce żeby rzucić na dzień swoje truchło?
 
Ratkin jest offline