odziany w białą szatę i przykrawającą ją również białą peleryną stał w bezruchu pod ścianą.wydawał sie oschły,nie okazywał żadnych emocji wydawał sie dzięki temu gotowy na wszystko i niemal niemożliwe wydawało by sie go zaskoczyć.gdy spojrzał na Seifera poczym odrzekł mu równie suchym i pustym tonem jakiego można sie było spodziewać. -dobrze słyszałeś.odesłałem wiele demonów ale jeżeli myślisz że na tym kończy się to co mogę zaoferować to sie mylisz.tak odsyłam demony ale i mogę cie wyleczyć w przypadku gdybyś był ranny,mogę też staną do boju jednym ruchem ręki odgarnia na chile miecz skryty pod peleryną co prawda nie dorównałbym ci w walce a i doświadczenie w tej dziedzinie marz większe,poza tym nie preferuje walki w zwarciu ale nie znaczy to że nie umiem walczyć
peleryna ponownie zasłania miecz który widoczny był tylko na chwile.Albrecht nie spuszczał oka z Seifera podczas gdy mówił do niego ale teraz jego spojrzenie padło na resztę towarzyszy.oceniał ich podatność na chaos a jego wzrok padł kolejno na wszystkich. |