MG
Na południe od Vivek znajduje się Puszcza Lovferhet - Królestwo elfów. Teren puszczy objęty jest pewną zasadą "wejścia". Obejmuje ona wszystkie rasy nie leśne. Zasada głosi:
"Każdy może znajdować się na jego obrzeżach i nimi się poruszać. Nie wolno jednak zapuszczać się wgłąb."
Mówi ona o odrębności leśnych ras oraz niebezpieczeństwach czyhających w lesie.
Chwila obecna...
Do miasta wkracza dwójka elfów. Zakapturzone dziewczę z łukiem oraz czarnowłosy. Za nim wjeżdża jeden wóz kupiecki. Woźnica jest widocznie zadowolony. Czarnowłosy elf niesie na jednym barku upolowaną sarnę, a na drugim truchło człowieka.
Gracz
Przedstawienie
"Zwiesz się Gar`et Her. Jesteś smokiem." - to były ostatnie słowa Jakie usłyszał przed śmiercią swej matki. Z powodu trudnej wymowy jego imienia, zostało ono skrócone do prostego: "Garet".
<img src="http://oi43.tinypic.com/11h9ufc.jpg" alt="garet" height="455" width="350"/>
Jest on hybrydą smoka i elfa. Jego przeszłość owiana została tajemnicą.
Czerwone znamiona na ramionach. Nóż oraz zasobnik za pasem.
Usposobienie.
Samotnik, żyjący z dala od grup społecznych. Elfi łowca. Wśród ludzi zyskał miano "ducha lasu". Miano to jest przestrogą, która podkreśla prawdziwość zasady "wejścia". Zyskał je w dość niemoralny sposób wykańczając paru bandytów.
Czarnowłosy, uważany za atrakcyjnego. Budzi jednak strach wśród ludzi którzy słyszeli opowieści o nim.
Gra "Vivek. Znów tutaj przybyłem." Mówił w myślach Garet, wchodząc do miasta.
"Nic się tu nie zmieniło. Jedyne ludzkie miasto blisko puszczy, w którym panuje tolerancja. Cóż pewnie to przesz strach, a może zwyczajnie ludzi nie obchodzi pochodzenie." Czarnowłosy spostrzegł spojrzenia mieszkańców. Był w nich strach. Zrobił skrzywioną minę.
"Ech. Niedobrze. Rozpoznano mnie. Zaraz znowu kogoś będę mieć na głowie."
- Lawia. Czy możesz zasłonić mi twarz moim szalem. Mam zajęte ręce. - Powierzał poprawiając ładunek.
Elfka...
<img src="http://gamerekon.com/wp-content/uploads/2013/04/Elf.DragonS.Crown_.full_.634037.jpg" alt="elfka" height="455" width="350"/>
...uprzejmie zasłoniła jego twarz.
- Dziękuję. - zwrócił się do elfki po czym odwrócił się do woźnicy. - Reszta twoja. - rzucił ciało mężczyzny na jego wóz.
- Stukrotne dzięki nieznajomy. Gdyby nie ty moje towary były by skradzione. Dlaczego nie oddasz tego ciała do strażnicy? Dostał byś za nie dużą nagrodę. - Garet pokazał ręką gest dezaprobaty - Dobrze więc. Przyjmij chociaż to za swoją pomoc. - Wręczył elfowi mieszek z 50 monetami i odjechał.
"Nagrodę. Hmm. Tolerancja to jedno. Jednak elf z ludzkimi zwłokami w strażnicy to coś innego. Ech" - westchnięcie -
"Las opuściliśmy raptem dzień temu. A już przed miastem natrafiliśmy na problemy. Ludzka rasa kiedyś sama się wyniszczy."- spojrzał wymownie na elfkę i razem ruszyli do najbliższej karczmy -"Smoczy pazur".
Wejście elfki obyło się bez kłopotów. Nawet paru mężczyzn zawiesiło na niej wzrok. Po wejściu Gareta zapanowała chwilowa cisza. Po chwili jednak muzyka znów zaczęła grać i przestano na niego zwracać uwagę.