Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2013, 14:51   #3
Kitsu
 
Kitsu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputacjęKitsu ma wspaniałą reputację
Na północ od miasta Vivek, w wodach jeziora Ardan, bieg swój kończy rzeka Cillum. Rzeka ta swe źródła ma w wysokich górach Talmor i przepływa przez wiele ziem będąc jednym ze szlaków handlowych. Czyste wody jeziora odbijają w swojej toni kształty licznych barek transportowych oraz łodzi rybackich. W jego szerokiej zatoce znajduje się Przystań - port rybacki oraz miejsce wyładunku wszelakiej maści towarów, od przypraw, po bele materiałów, kosztowności, narzędzia i wszystko to, czym można handlować. Dlatego też w mieście mieści się siedziba przedstawiciela Gildii Kupców, który nakłada podatek na wszystko co wpływa do portu.


Na imię jej Nemet Drageor i jest łowcą. Samotność jest jej przyjacielem, a życie w głuszy nauczyło ją jak dbać o siebie. W mieście zjawia się raz na pół roku aby sprzedać skóry, które zdjęła z upolowanych przez siebie zwierząt, po czym wraca do małej drewnianej chatki w górach Talmor. Na ogół milcząca, ale potrafi odwzajemnić się ciętą ripostą. Rude włosy przyciągają uwagę, dlatego często ukrywa je pod kapturem. W połach płaszcza oraz w innych częściach garderoby ma poukrywanych około 15 sztyletów i noży do rzucania. Przez plecy przewieszony jest łuk ozdobiony wyżłobionymi reliefami. Miecz, który jest pamiątką po jej ojcu jest nieużywany i znajduje się w wynajętym schowku w Gilgii Kupców.


- Jak to nie przewieziecie moich skór do Vivek? - Nemet była już dość mocno poirytowana rozmową z młodszym od niej kupcem. Zapłaciła podatek, który co roku jest coraz większy, a teraz okazało się, że nie może przewieść swoich towarów, bo jacyś bandyci kręcą się w okolicach miasta i atakują każdy większy konwój. Powoli kończyło się miejsce w magazynach gildii, a ludzie stawali się bardziej rozczarowani brakiem zainteresowania się problemem.
- Czemu straż miasta nie zajmie się tym problemem?
Przestraszony kupiec nie umiał odpowiedzieć na to pytanie, więc jeszcze bardziej poirytowana zostawiła go i wyszła.
"Jak zwykle wszystkim trzeba zająć się samemu"
Swoje kroki skierowała w stronę stajni. Postanowiła pojechać do Vivek i tam poszukać odpowiednich "ludzi" do ochrony swoich towarów. Wynajła siwą klaczkę, a że złoto należało w obecnej sytuacji oszczędzać klacz miała dość narowisty temperament i zanim łowczyni udało się ją dosiąść próbowała trzy razy ją ugryźć, a raz jej się to udało, pozostawiając na ręce dziewczyny odcisk zębów.
Droga to Vivek nie zajęła jej dużo czasu i nie niepokojona przez nikogo - samotny jeździec nie był łakomym kąskiem dla bandytów, dotarła do miasta. Klacz zostawiła w stajni i szybkim marszem ruszyła do karczmy o dźwięcznej nazwie "Smoczy pazur". Tam najszybciej znajdzie ochotników do wynajęcia.
Gdy weszła do karczmy była pora obiadu i jej wyczulony węch został zaatakowany przez zapachy mięs piekących się na rożnach, świeżego chleba oraz piwa. Nikt nie zwrócił uwagę na zakapturzoną postać, ale gdy dziewczyna zdjęła kaptur paru przedstawicieli płci brzydkiej odwróciło się w jej kierunku i uśmiechnęło pokazując zepsute zęby. Nemet rozejrzała się po sali i jej uwagę zwróciła dwójka elfów - chłopak o mrocznym spojrzeniu oraz młoda elfka.
- Karczmarzu, piwo dla mnie i po kuflu dla tamtej dwójki - wskazała na chłopaka o czarnych włosach i towarzyszącą mu elfkę - z informacją iż mam dla nich pewną propozycję. Usiadła za barem i obserwowała otoczenie czekając na odpowiedź.
 
__________________
Kto kocha, ten czuć powinien i przeczuwać, a kto nie odgadnie serca kobiety, ten go nie wart.
Kitsu jest offline