Aru zerknął ze smutkiem na Sathi. Czyżby nie podobała jej się jego pieśń? Z ciężkim westchnieniem godnym starca-reumatyka mężczyzna wstał ze swojego miejsca. Nie zważając na gromy, które w niego biły podszedł do Swetlany.
- Chodź malutka, czas zrobić dobry uczynek. Oj, nie spozieraj tak na mnie tymi niebieskimi oczętami. Masz przecież wybór albo wstaniesz i ruszymy temu nieszczęśnikowi na pomoc, albo zostanę tu z tobą śpiewając ci o lodowym sercu.
Diabelstwo uśmiechnęło sie radośnie, trącając przy tym palcami struny swej lutenki.
Aru odwrócił sie do Iywlii.
- Ciebie to też dotyczy moja gorąca kobitko. - rzekł słodko, puszczając zalotnie oczko.
__________________ Konto zawieszone. |