Ze środka drogi Wardur miał lepszy widok na trzech zbrojnych ,co prawda wszyscy mieli teraz dobytą broń ale nie wyglądali jak typowi zbójcy. Dwóch kuszników przybocznych i zapewne dowódca jedyny który postanowił dobyć miecza a nie kuszy ,broni tchórza. Kusze były gotowe do strzału, ale tak uczynił by każdy rozważny maż w tych stronach.
Jeden z przybocznych wyjechał na czoło i odezwał się.
Jego słowa uspokoiły nieco krew w żyłach barbarzyńcy końcówka pałasza powędrowała jeszcze niżej ,a druga ręka powędrowała z rękojeści drugiego na szeroki pas który okalał biodra Barona.
- Mnie zwą Baron Wardur. Dokąd to was niesie Pany? Czy nie aby do Trzygłowia? Jeżeli taki sam jest wasz cel jako i mój to zapraszam wtedy do ognia. - odparł Wardur w którego głosie nie dało się słyszeć strachu ani zakłopotania.
Wypowiadając te słowa przybliżył się także do samego orszaku by trójka mogła mu się przyjrzeć w świetle umocowanych do siodła latarni.
Był on rosłym mężczyzna zbliżającym się na oko do swoich 50 urodzin. Obraz potrafi płatać figle ,Wardur miał zaledwie trzydzieści wiosen ,siwizna w jego włosach ,głębokie zmarszczki na twarze i czole to wynik klimatu w którym się urodził i ciężkich lat jako wódz w których na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za los jego ludzi.Miał długie czarno siwe włosy, średniej długości prawie białą już brodę i głęboko osadzone ciemne oczy. Odziany był w gruby rozsznurowany teraz i podszyty czarnym futrem płaszcz z pod którego wybijała się ,może i topornie wykonana ,ale na pewno zapewniająca dobrą ochronę zbroja wykonana ze wzmocnionej ćwiekami skóry i kolczugi. Pas na którym opierał dłoń był bardzo szeroki i ciężki zdobiony stalowymi guzami i wypreparowaną kością. Rękawy płaszcza były rozcięte wzdłuż, odsłaniając co chwilę jego potężne ramiona i karwasze chroniące przedramię. Przy każdym boku wisiała pochwa wykonana zdobiona ciemno-drzewem. W jednej ciągle spoczywał miecz barbarzyńcy ,drugi był w jego dłoni. Długie na około 1,3 m ostrze było trochę nazbyt długie i ciężkie dla zwykłego chłopa ale Wardur był mężczyzną potężnych rozmiarów. Sam kształt ostrza sugerował także ,że zostało ono wykute z myślą o potężnych cięciach ,a nie precyzyjnych sztychach.
Po tym jak trójka Panów zlustrowała jego osobę zwrócił swą twarz w stronę męża którego uznał za dowódcę i czekał na odpowiedz.
Ostatnio edytowane przez czajos : 01-09-2013 o 14:59.
|