- Ha, czyżby prawdziwy wojownik w tej zapchlonej dziurze! - krzyknął momentalnie, gdy ów człowiek zbliżał się w ich stronę.
- Co Robicie w miejscu zapomnianym przez bogów? Myśmy już byli gotowi do starcia wieńcząc zasadzkę - odparł z wyraźnym rozradowaniem.
Potężny miecz nadal spoczywał na barkach. Nie był to jakiś pokaz siły. Czasem miecz staje się bliższym przyjacielem aniżeli pies, o człowieku już nie wspominając. Nie wiedział czego się spodziewać po wojowniku, który zjawił się nagle. Kolejny towarzysz? A może po prostu najemnik szukający zarobku w nieprzychylnym miejscu... |