Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2013, 08:04   #19
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Noc, kiedy już raz zacznie swoim płaszczem okrywać świat, o tej porze roku robi to szybko. Ani się obejrzeli a wieczór kiedy się spotkali zmienił się w noc. Wierzchowce zgromadzone w ruinach jednej z sadyb kmiecych spokojnie stały ze zwieszonymi łbami, im drzemka też się należała. Ludzie zgromadzeni wokół ognia w ruinach sąsiedniej chaty powoli układali się do spoczynku. Rozkładali derki, mościli sobie igliwiem leże, znosili drewna na opał i spoglądali niepewnie w mrok. Co by o rustyckiej nocy nie mówić, ciemna była choćby oko wykól. A skryty w chmurach księżyc blasku nocy nie dodawał. Bliski szmer płynącej rzeki, plusk wody na jakiej bystrzynie, koił nerwy i zachęcał do snu...


***


Nie ufali sobie. Ułożyli się w końcu na posłaniach, ale nikt pierwszy zasnąć nie chciał. W końcu znali się krótko a choć pozornie łączył ich cel to jednak trudno było być pewnym ”towarzyszy”. Jakieś niemrawe opowieści, jakieś próby prostym żartem rozładowania napięcia które miast maleć narastało. Tylko Dareon nie krył się ze swoim napięciem. Siedział przy ognisku wpatrując się w blask ognia. Sir Reginald obserwując go z boku dostrzegał napięcie mieszczucha i jego „gotowość”. Wiedział jednak z doświadczenia, że wpatrywanie się w ogień nie pomaga czuwaniu. By być gotowym na wszystko co złe należało wpatrywać się w mrok. Samemu będąc jego częścią...


***


Bliskie ujadanie psiej sfory rozbudziło śpiących. Wierzchowce dołożyły do tego od siebie nerwowo rżąc. Zamknięte w prowizorycznym corralu zwierzęta rozbudziły się szybciej niż ludzie; niektórzy ludzie; i teraz głośno dawały znać, że zbliża się niebezpieczeństwo. Tak jakby samo ujadanie nie wystarczyło. Ludzie opieszale budzili się i stawali w gotowości nerwowo zerkając w mrok. Blask ognia zdążył już przygasnąć na tyle, że jarzył się jedynie pomarańczowym żarem ale chrustu mieli pod dostatkiem i w każdej chwili mogli rozniecić płomienie. Gdyby tylko była taka potrzeba. Była...?

Ruch na granicy percepcji pierwszy dostrzegł spoglądający w mrok Reginald. Dostrzegł skradającego się zwierza, który ze zjeżoną sierścią skradał się pośród traw i krzaków ku ich prowizorycznemu schronieniu. Niczym tresowany, wilk szczerząc białe kły i powstrzymując gardłowe warczenie ostrożnie sunął pod zwalonym murem domostwa. Wnet zresztą podobne zwierzęta zaczęli dostrzegać wszyscy. Podobne dzikim wilkom stworzenia o iście ludzkiej przebiegłości i przednich … szponach, które zadziwiająco ludzko stąpały pośród krzaków zrujnowanej wioski.




Gotując oręż drżącymi rękoma myśleli, czy są celem sfory, choć zacieśniający się kordon nie pozostawiał cienia wątpliwości. Iście nie zwierzęco bestie zupełnie zlekceważyły rżące już teraz głośno i panicznie wierzchowce, jakby łatwiejsza zdobycz dająca przecież nie porównywalnie więcej mięsa nigdy nie była celem. Jakby...



Gromkie wycie basiora, jak hejnał do ataku, porwało wszystkie skradające się bestie do szarży. Zrywając się z miejsc, gdzie jeszcze przed chwilą ludzkie oko je wyłowiło, ale też z takich gdzie nie spodziewał się ich nikt. Jak porwane zbiorowym szaleństwem warcząc głucho, chrapliwie, sadziły susami wprost w najeżoną orężem grupę, jakby śmierć zupełnie była im obca. Jakby zupełnie się nie obawiały ludzi, ognia czy broni. Jakby... zmuszało ich do tego coś znacznie gorszego...


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline