Baron poderwał się z pod niedźwiedziej skóry którą był nakryty już z dwoma mieczami dłoniach. Widząc bestie ustawił się trochę przed kupą gruzów pozostałych ze ściany ich tymczasowego schronienia by zmusić maszkary do walki na niestabilnym podłożu. Reszta jego towarzyszy też szykowała się pospiesznie do walki. Bestie zbliżały się, basior zawył ale nie był jedynym, z gardła Wardura wyrwał się ryk który mógł by poruszyć góry. Czekał na wroga, pierwszy który się bliży posmakuje jego stali.
============================================
powtórka rzutów
7,10,14,11,19
Ps: wpadam w szał