Wątek: Indianie w NS
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2007, 11:36   #1
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Indianie w NS

Pewnego pięknego dnia.. Gdy przygotowywałam się do pewnej sesji NS na forum próbując stworzyć grywalną postać, przy silnym wsparciu Bortasza w mych działaniach.. Doszliśmy wspólnie do wniosku, iż Indianie zostali w owy systemie, prawie kompletnie pominięci? Skoro są bardzo silnie zakorzenioną grupa etniczną w Stanach, w dużej części mocno zasymilowaną z amerykanami, mieszkają zazwyczaj na obrzeżah miast, tudzież w innych oddalonych miejscach, które bynajmniej nie były ciekawymi celami militarnymi.. Prócz tego mają jeszcze wysoki stopień zorganizowania, naturalną medycynę, oraz pamięć - "jak to się robiło bez nowoczesnej techniki? ". Plus jeszcze - mają silną wolę przetrwania. A więc jeśli przetrwali zagładę nuklearną - a bardzo wiele na to wskazuje, to powinni być jedną z najlepiej przystosowanych do przeżycia grup "społeczno-etnicznych" w owym świecie..
A jedyne co znajdujemy w podręczniku to super uproszczonie, założenie, że indianie to ludzie pustyni i krótki opis, potwierdzający moją teorię :
"Wtedy, gdy zrzucili bomby, nikt, ale to nikt nie celował w rezerwaty czerwonoskorych. Indiańce przetrwali wojne niemal nie ruszeni. I wiesz co? Gdy wszystko ucichło, wylezli z rezerwatów i zaczęli dyktować warunki. Nie wleźli w ruiny Vegas, ani nie zapędzili się w okolice Miami. Są na pustyni i maja się tam cholernie dobrze."
Plus później jeszcze macoszy opis pustyni..

Jak dla mnie w ogóle po macoszemu zostali rdzenni mieszkańcy ameryki potraktowani..
A jak wam się wydaje ??
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem