Ostatnie zlecenie łowcy nagród nie należało do najłatwiejszych. Banda, którą ścigał zawsze była o krok przed nim. Jednak poszukiwania trwały nadal, może znajdzie się jakiś trop, który ostatecznie doprowadzi go do ujęcia bandytów...
Od dłuższego czasu podążał z grupką towarzyszy. Nie tyle, że razem zawsze raźniej. W grupie można przeżyć podróżując po rubieżach. Swoim towarzyszom przedstawił się jako Earlah. Pochodził z Altdorfu. Wyjawił czym się zajmuję ale dał do zrozumienia, że nie ma jaskrawego podziału na dobro i zło a życie raczej miesza się z różnymi odcieniami szarości. Co w praktyce oznaczało, że pracuje nie tylko dla organów ścigania ale zdarzy się współpraca z półświadkiem.
Podróżowali w paskudnej pogodzie, w nadziei, że w końcu dotrą do miasteczka. A chyba najbardziej do karczmy, tudzież zamtuza. Żeby oczywiście wypocząć po trudach marszu. Napotkany po drodze chłop utwierdził ich w przekonaniu, że zmierzają w dobrym kierunku. |