Cytat:
Napisał Charles Brooks - Więc chyba nie ma co liczyć na bezchmurną noc... Bardziej stwierdził niż zapytał, ciągle odwrócony w stronę okna i uniósł zdobioną szklankę do ust |
.
Wladimir mimowolnie skierował wzrok w stronę okna.
W Magnitogorsku ulewa.... - przerwał i tym razem opróżnił szklankę. - Idę na papierosa – wyciągnął paczkę Marlboro i skierował ją w stronę Olivii, potem Charlesa. - Ktoś ma ochotę?
W poluzowanych butach klekotał język i wariowały sznurówki. Przy każdym kroku pięty szurały o tył buta, a wkładka wahała się pomiędzy skarpetką a podeszwą. Nogawki granatowych dżinsów chowały się pod skórą glanów. Wytarty zielony sweter z rękawami podciągniętymi do łokci znikł pod płaszczem. Czapka zakryła półkrótkie czarne włosy, a okulary zsunęły się z nosa. Wladimir odwrócił się na pięcie i zachęcającym gestem wstrząsnął paczką.... - kuszenie diabła. - Zaczepił zabawnie.