Najpierw przyjrzałem się broni. Całkiem porządne gówno, trzeba było przyznać. Kabura nieco popierdolona, ale jakoś będę musiał z tym żyć. Gdy tylko otrzepałem kurz zbliżyłem się do ciężarówki. Może znajdowało się tam coś równie przydatnego co spluwa. Zauważywszy, że jeden z tych, którzy byli związani razem ze mną przeszukuje ciała zbliżyłem się.
- Dzięki mnie się wydostaliście... jak znajdziesz jakieś leki to najpierw pokaż je mnie. Parę z nich może mi się przydać. Nie chcę słyszeć odmowy i nie radzę mnie dziś wpieniać. Tym bardziej, że mam dość konkretny argument. - powiedziałem bawiąc się blokadą od pistoletu.
__________________ Sanity if for the weak. |