Czuła przejmujące zimno. Całym jej ciałem, co i rusz wstrząsały dreszcze. Bolała ją głowa i bała się otworzyć oczu, aby światło nie oślepiło je i nie pozbawiło wzroku. Znała ten stan bardzo dobrze, ale tym razem coś było inaczej. Coś się nie zgadzało.
Czuła nieznane zapachy. Dziwny, chemiczny smród wwiercała się w jej nozdrza i okrutnie drażnił. Łóżko na którym leżała było twarde i nieprzyjemne.
A mimo chemicznego swądu, który dominował w powietrze dało się wyczuć woń choroby i śmierci. Pościel na której leżała była ostra i szorstka i wręcz raniła je skórę.
Pod powiekami miała dziwne obrazy których nie potrafiła ani wyjaśnić, ani powiązać ze sobą. W głowie miała chaos, jakby ktoś specjalnie wymieszał jej wszystkie myśli i wspomnienia z ostatnich dziesięciu laty i podał w jednym koktajlu.
Czuła się okropnie bezradna i pełna lęków i obaw.
- Już dobrze maleńka - usłyszała ciepły, kobiecy głos.
Delikatna dłoń pogłaskała ją po policzku. Ta sama dłoń naciągnęła na nią ciepły koc. W momencie dreszcze ustąpiły i ogarnęła ją kojąca fala ciepła.
Sen miała płytki. Rzeczywistość mieszała się w nim z sennymi marami. Znowu powróciły dziwne obrazy, których istnienia nie potrafiła sobie wytłumaczyć. Przez myśl przemknęło jej, że będzie musiała o tym opowiedzieć swojemu psychiatrze. On na pewno będzie znał ich sens i jej wszystko wytłumaczy.
- O pani Newman śpi - usłyszała męski głos.
- Tak. Niech pan jej nie budzi, proszę. Dopiero co zasnęła. Jestem jej przyjaciółką i może mi pan wszystko powiedzieć.
- Dobrze. To może nawet lepiej. Jej stan jest już dobry, ale przez kilka najbliższych godzin może mieć jeszcze zawroty głowy i nudności. Niech pani zatroszczy się o przyjaciółkę, bo styl życia jaki prowadzi jest bardzo wyniszczający. Leki i alkohol to nie jest dobra mieszanka. Ja rozumiem pewne okoliczności, ale to naprawdę nie jest sposób radzenia sobie z trudnościami. On potrzebuje teraz spokoju i wypoczynku.
- Tak ostatnio miała trudne chwile. Ja się nią zajmę, proszę być spokojnym.
Obudziła się w swoim pokoju. Nocna lampka była zapalona, a obok stał kubek z gorącą i aromatyczną herbatą. Tuż obok na fotelu siedziała Pat i czytała jakieś kolorowe pisemko.
- O już nie śpisz - ucieszyła się - To dobrze. Napij się - wskazała głową parujący kubek - Dopiero, co zaparzyłam. Dobrze ci to zrobi. Musisz szybko dojść do siebie i będziemy musiały poważnie pogadać.
__________________ Konto usunięte na prośbę użytkownika. |