Cieszę się
. Pomimo niskiej frekwencji co do wyników rekrutacji i samej sesji jutro/po jutrze będziemy musieli ustalić kilka kwestii. Mam na myśli fakt, że sesja miała być 18+ a Ty
Sulti zdaje się tego warunku nie spełniasz ....
Zatem zaczekajmy do jutra, czyli terminu końcowego rekrutacji, której przedłużać nie będziemy i wtedy zdecydujemy co zrobić. Rozważam, aby zabawa ruszyła ewentualnie "złagodzenie" tych elementów w sesji które miałyby być przeszkodą dla nie 18-to latków ... i wtedy wchodzisz
.
Ale nie wyprzedzajmy faktów ...
Poniżej obiecana zajawka.
***
Był 28 października 2013 r, smutna, zrezygnowana jednak pomimo straty ukochanego męża wciąż mająca dla kogo żyć, Anna wróciła do domu z pracy. Był ponury dżdżysty dzień. Październik dość ciepły tego roku, im bliżej Święta Zmarłych robił się mniej przyjazny. A gdy wilgoć w powietrzu i wieje wiatr to robi się nieprzyjemnie. Uciekł jej autobus, więc postanowiła wrócić na piechotę z przystanku na którym zwykle się przesiada. Dlatego była przemarznięta, zrobiło się już szaro, takie wieczory były wyjątkowo nieprzyjemne i przygnębiające.
Stanęła przed drzwiami domu, domu rodzinnego Adama. Tu zamieszkała z teściem i malutką Weroniką po wypadkach ostatniego roku, kiedy to zginęła jej teściowa i zaginął mąż. Wyjęła z torebki klucz do drzwi, włożyła do dziurki i przekręciła. Zamek sprawnie i bezproblemowo udostępnił wejście do domu. W tym momencie dostrzegła czarnego kruka, przelatującego nienaturalnie blisko. Ptak usiadł na krzaku tuż obok wejścia i wyglądał jakby się przyglądał. Anna zatrzymała na nim wzrok.
- Co za bzdury. - powiedziała sama do siebie na myśl która jej przemknęła przez głowę … Już miała przestąpić próg, gdy kątem oka zobaczyła, że w skrzynce jest poczta. Sięgnęła po zawartość, kruk w tym momencie zerwał się niczym wystraszony i odleciał. Anna w ręku trzymała list. Adresatem była ona. Zwróciła uwagę na pieczęć, pochodziła z Włoch. Napis brzmiał Lanciano. Nie miała pojęcia gdzie to jest i od kogo może być ta korespondencja. Stojąc w progu, otworzyła kopertę.
Cytat:
Lanciano, 2013.10.20 Kochani,
Jestem cały i zdrowy. Proszę Was, opuście dom natychmiast. Wyjedźcie gdzieś daleko, jak najdalej z miasta. Nie mogę więcej nic napisać. Wyjaśnię jak się spotkamy, na co mam nadzieję.
Adam. |
Kobieta ruszyła pędem do środka. - Tato! - krzyknęła nie bacząc czy Weronika śpi ...