- Panie Aleksiejew, proszę się nie unosić. Rozumiem pana rozżalenie i złość, chciałam się po prostu dowiedzieć czy córki... - zamilkła na moment zastanawiając się nad doborem odpowiednich słów, przecież nie chciała dodatkowo martwić roztrzęsionych rodziców, którzy stracili dzieci. - Czy córki mogły z jakichś powodów chcieć zniknąć. Miały jakieś problemy w szkole? Ze znajomymi? A może nie dogadywały się z państwem? - wymieniała szybko. - I uprzedzając pana wybuch, nie oceniam was jako rodziców, ale to nastolatki. Mogą kierować się impulsem i nie zważać na konsekwencje przy podejmowaniu decyzji.
- I jeszcze jedno - dodała po chwili zastanowienia - kontaktowaliście się z ich znajomymi, może jakąś przyjaciółką? Może koleżanki wiedzą o córkach coś, czego nie wiedzieli rodzice? |