Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2007, 23:30   #2
Francois de Fou
 
Reputacja: 1 Francois de Fou ma wyłączoną reputację
Pod klub podjechało srebrne BMW Z4.



Wyszedł z niego młody dwudziesto, bądź dwudziestojednoletni mężczyzna o niezwykle bladej karnacji, czarnych włosach i niebieskich oczach. Na jego twarzy rysowało się podenerwowanie, jeżeli nie złość.
-Nie ma to jak uroki życia "na wsi"... -Powiedział, tak, że można było wyczuć lekką złość w głosie. Mężczyzna ubrany był W czarny garnitur w stylu retro. Jedynym "żywym" akcentem w jego ubiorze był czerwony krawat z białą perłą umieszczoną centralnie. Jego ramiona przykrywała pelerynka. W ręku trzymał elegancką laskę. Laska, mimo że czarna, wypolerowana była tak, że odbijała każde, nawet najmniejsze światełko. Głowa czarnego psa, znajdująca się zamiast rączki od laski, wściekle warczała, wręcz przygotowywała siędo ugryzienia. Ktoś mógłby się zaśmiać na widok takiego stroju, jednak nie tej nocy, nie przy tym mężczyźnie. Strój był tak do niego dopasowany, że gdy tylko się zobaczyło tego "młodzieńca", nie było się w stanie wyobrazić jego w żadnym innym stroju. Promieniował on tajemniczą aurą. Jak gdyby nigdy nic przeszedł obok tłumów do wejścia. Gdy podszedł do ochroniarza stojącego przy wejściu powiedział:
-Bonsoir, monsieur. Francois de Fou, jestem tu z kimś umówiony na dzisiejszy wieczór. -Każde słowo wypowiedziane było z gracją i elegancją. Mimo, że całość powiedziana była dość szybko i spójnie, to jednak każde słowo wymawiane było jakby oddzielnie. Szczególny nacisk nałożył na swoje nazwisko... "Francois de Fou". Najwyraźniej się nim szczycił
-Oczywiście, jest pan na liście... Mike, zaprowadź pana do stolika -odpowiedział ochroniarz. Niemal natychmiast podszedł jeden z pracowników klubu. Niczym uniżony sługa zaprowadził mężczyznę w odpowiednie miejsce. Przy stoliku okazało się, że Francois jest pierwszy na miejscu spotkania. Jego znajoma jeszcze sie nie pojawiła. Trudno, będzie musiał na nią poczekać. Widać w Chicago mało kto ceni sobie punktualność, nie to co w Nowym Yorku...
 
__________________
Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć...
Francois de Fou jest offline