-Słucham? - Odpowiedział Alessandro'wi mężczyzna przy stoliku. Uszy Alessandra delikatnie podrażnił lekki francuski akcent. - pan wybaczy, ale to musi być pomyłka. Jestem tu umówiony z pewną damą. Przyjechałem w tym celu, aż z Nowego Yorku. Musiała zajść jakaś straszna pomyłka, naprawdę. Pan wybaczy, zaraz poproszę ochronę, żeby przyszedł tu ich przełożony. Z pewnością trzeba wyjaśnić całą tę zaistniałą sytuację. - Brunet mówił płynnym angielskim. Wyjątek w jego poprawności stanowił ten delikatny francuski akcent... Po jego głosie można było poznać, że był on co najmniej lekko podenerwowany. Zareagował niemal od razu, wstał od stolika i powoli zaczął iść w stronę najbliższego ochroniarza... Po zrobieniu kilku kroków zatrzymał się i odwrócił z powrotem do rozmówcy:
-Ach, gdzież moje maniery, najuniżeniej przepraszam monsieur. Moje nazwisko brzmi: Francois de Fou
__________________ Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć... |