Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2013, 19:02   #1
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
[M&M - FR/Slanverse] Childern of Gods - New World Order

Trudno zgadnąć ile dni minęło od tamtego straszliwego snu. Snu, podczas którego usłyszeliście krzyk umierających bogów. Wasz ból był niczym, w porównaniu z tym co musieli czuć wasi rodzice. Wasza dwójka była w komfortowej sytuacji, bowiem znaliście swoje pochodzenie.

Gdy obudziliście się i świat niczego nie zauważył. Kapłani i magowie zachowali swoją moc, a życie toczyło się dalej... przynajmniej pozornie.

Veldrin Despana

Wracałaś z patrolu, dosyć spokojnego dla większości oddziału. Po za tobą, wszyscy cieszyli się z powrotu. Ty jednak nie wiedziałaś, co zastaniecie w mieście. Krzyk nie dotknął się jak innych, twój ojciec zginął jakiś czad temu, zabity w wyniku machinacji własnej matki i siostry. Całe życie ukrywałaś swe pochodzenie, bowiem w tym społeczeństwie oznaczało ono los gorszy od śmierci. Minęliście właśnie pierwszy posterunek, gdy usłyszałaś charakterystyczny dla teleportacji odgłos i zobaczyłaś przed sobą Krondorla Wacglossza, mistrza wywołań i twojego przełożonego... teoretycznie
- Veldrin Despana! Udasz się ze mną - rozkazał- Zrobisz to po dobroci, czy mam cię skuć?

Brilchan

Dla uczonego bibliotekarza to miasto oszalało. Oszalało przez spokój. Słyszał w przedśmiertny krzyk swego ojca, ale nikt inny tego nie wyczuł. Wszyscy prowadzili swe zwyczajne, jak na drowie miasto życie. Nawet w tak ześwieczczonym mieście jak Sshamath było dziwne, że nikt nie wyczuł śmierci bogów. Potem zaczęło się wreszcie coś dziać Najpierw do miasta trafili kupcy z innego świata. Szaroskórzy Trakisi z innego świata przybyli razem z cennymi towarami więc nawet paranoiczne drowy ich zaakceptowały Trzymali się getta dla nie drowów, sprzedając swe dobra oraz zbrojne ramiona tym, którzy byli gotowi za to zapłacić, nawet drowom. Już zdążyli sobie zdobyć sławę lojalnych najemników i przebiegłych kupców. Po drugi, w szkole cienia doszło do potężnych tarć i prawie połowa członków zniknęła w nieznanych okolicznościach. Po trzecie, do miasta miał przybyć pół - Legat Legionu Robaka, służący w kompletnie nieznanym kraju zwanym Imperium Surnibara. Względnie młody mag przebywał właśnie w karczmie, gdy wyczuł coś, co co wyczuwał teraz w sobie. Po chwili do środka weszła drowia kobieta, niezwykły widok w takim miejscu. Bez wahania ruszyła w jego stronę i usiadła przed nim. Pod kapturem, ku swemu zdziwieniu zobaczył twarz Nurissy Vyllshan, przywódczyni adeptów cienia i jednej z zaginionych drowów.
- Taaak, jesteś jednym z nas. Wiesz co się stało? Wiesz i... nic nie robisz?
-
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline