Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2007, 20:31   #6
Doerner
 
Doerner's Avatar
 
Reputacja: 1 Doerner ma wyłączoną reputację
Alessandro z zaciekawieniem przypatrywał się francuzowi. Mimowolnie na jego ustach pojawił się szelmowski uśmiech. Cóż, pewne rzeczy nie zmieniają się mimo lat i najbardziej konsekwentnych usiłowań. Zanim przystojny ekscentryk zdążył poskarżyć się na niekompetentnych ochroniarzy, Alessandro lekko chwycił go za ramię.
- Chyba nie ma potrzeby tracić czasu na szukanie przyczyn tego zamieszania – Włoch przeszedł płynnie na francuski. Wydaje mi się, że wszystko zostało zaaranżowane. Człowiek, który mnie tutaj przyprowadził, twierdził, że jedynie wypełniał polecenia. W zadziwiający dla mnie sposób, najwyraźniej obydwaj jesteśmy dokładnie tu gdzie powinniśmy się znaleźć. Alessandro lekko uniósł brwi i wyszczerzył zęby w bezczelnym uśmiechu – co do kłopotu, to bije pana o co najmniej półtora tysiąca kilometrów. Przyleciałem z Paryża. Pozwolę sobie na śmiałość – Di Brivio wskazał ma miejsca przy stole – proponuję wrócić na miejsca i poczekać na rozwiązanie tej zagadki. Proszę mi wierzyć, sam jestem bardzo zdziwiony. Jak się zdaje czekamy na tą samą osobę. Tak jak mówiłem, nie znam pana, co jest oczywiste, ale mniej oczywiste jest to, że nigdy o panu nie słyszałem, a z osobą która nas tutaj zaprosiła pozostaję w dość bliskich stosunkach. Do tej pory zakładałem, że jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, jak jednak się okazuje nie dość bliskimi aby zwierzać się sobie z kontaktów z tak interesującymi – Alessandro znowu wykrzywił usta w uśmiechu i po krótkiej pauzie dokończył – ludźmi. Ostatnie słowo celowo brzmiało jak drwina. Chyba obaj mężczyźni trafnie odgadywali istotę swej natury. Sytuacja robiła się coraz ciekawsza. Zaskakująco okazuje się, że ta podróż może być nie tylko nieco kłopotliwym wypełnieniem zobowiązania wynikającego z więzów przyjaźni, a również ekscytującym przeżyciem. Do jakiego stopnia? Czas pokaże.
 
Doerner jest offline