Ha! Widać, że ile osób, tyle definicji
okruchów życia. Może sprecyzuję, o czym myślałam: niekoniecznie muszę upierać się przy nastolatkach i ich problemach (aczkolwiek ten temat wydał mi się najbardziej nośny). Nie chodziło mi też o do końca "szare życie".
Istnieją w życiu momenty, które potrafią wiele zmienić: uczucie, śmierć, choroba, problemy w rodzinie, zmiana otoczenia etc. Gra miałaby się koncentrować na takich właśnie "kamieniach milowych", do których w jakiś sposób odnosili by się bohaterowie.
I tak jak pisałam: nie byłoby to coś "ciągłego", ale raczej kolejne epizody (może nawet co kilka lat, z tymi samymi, dojrzalszymi bohaterami), oparte właśnie na takich "przełomach" - wydarzeniach zwykłych samych w sobie, ale niezwykłych w odniesieniu do losu jakieś osoby.
PS: A pomysł z komedią sytuacyjno-obyczajową bardzo zacny, ale może napotkać trudność ze względu na niekompatybilność poczucia humoru różnych ludzi