Liviusz deBergh
[Wygląd:
Jest szczupłym, wysoki mężczyzną. Ma dość krótkie, jasne włosy, opaloną, gładko ogoloną twarz, z której patrzą na świat niebieskie oczy. Ma na sobie szarą koszulę i czarne spodnie, wpuszczone w wysokie, skórzane buty. Na koszulę założył grubą, ciemnoszarą skórzaną bluzę, a na to koszulę kolczą. Biodra okala szeroki pas z klamrą (galopujący rumak), u boku wisi miecz, na plecach - łuk.
Znaki szczególne to niewielka blizna na lewym policzku oraz srebrny pierścień na serdecznym palcu prawej ręki. Na szyi widać srebrny łańcuszek; nie można dojrzeć, co na nim wisi.]
Spokojnym spojrzeniem zmierzył odległość dzielącą wędrującą grupkę od zabudowań, będących przypuszczalnie stacją dyliżansów.
"A myślałem niedawno o kupnie konia" - uśmiechnął się w myśli. - "Miałem fart." - Mam nadzieję, że ten cały list to nie jakiś głupi kawał - powiedział. - Nie przypominam sobie, żebyśmy dostali zaliczkę.
Potrząsnął sakiewką i skrzywił się trochę, bowiem jakość dźwięku nie świadczyła zbyt dobrze o zawartości.
Jeszcze raz popatrzył na niezbyt odległe zabudowania.
- Ciekawe, jak tam z noclegami - rzekł z cieniem zainteresowania. - Nie sądzę, byśmy się załapali na nocny dyliżans. - A w ogóle to zapomniałem się przedstawić... Jestem Liviusz deBergh... |