Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2013, 18:22   #1
goorn
 
goorn's Avatar
 
Reputacja: 1 goorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znany
[fantasy] Morderstwo w Oldhives

Klacz pożegnała zachodzące słońce cichym rżeniem.
Była brzydkim, pokracznym stworzeniem o nieokreślonej, szaroburej maści. Jednak paskudny wygląd był najmniejszą z jej wad. Złośliwa i uparta przypominała charakterem bardziej osła niż konia. Gryzła każdego kto zanado się zbliżył, a jeśli nie sięgała zębami, próbowała chociaż kopnąć. Do tego buntowała się przeciw ciężkiej pracy, nie bacząc na razy i pokrzykiwania.
Toteż zrezygnowany chłop oddał ją najemnikom bez specjalnego żalu i za niewielkie pieniądze. Nawet te kilka monet było złotym interesem, bo kobyła nadawała się wyłącznie na ubój, a mięso i tak byłoby z pewnością paskudne.
Toteż klacz podróżowała teraz po ubitych traktach razem z niewielką grupą mieczy do wynajęcia i leniwie człapiąc, ciągnęła za sobą mały, rozklekotany wózek na dwóch kołach. Niewielki to był ciężar, gdyż był to nader żałosny obiekt, zbity prowizorycznie z kilku starych desek. Prawdopodobnie wystarczyłby porządny kopniak by zakończyć jego istnienie. Na wózku leżały na niewielkiej stercie rozmaitej wielkości tobołki.
Najemnicy szli w rozsądnej odległości od konia i jego zębów, zmęczeni i brudni od pyłu, błota i całodziennego potu. Ciężka droga i wysoka temperatura środka lata skutecznie odebrała im wszelką chęć do życia. Powłóczyli ciężko nogami i spoglądali na siebie ponurym wzrokiem. Cholerny kupiec, który z uśmiechem na ustach proponował im kilka srebrnych monet za dostarczenie przesyłki do pobliskiej wioski nie wspomniał, że po drodze trzeba będzie przebić się przez cholerne mokradła. I że to cholerny kawał drogi.
Niemniej, w wiosce czekała ich druga część zapłaty i mimo, że całości i tak było niewiele, to jednak każdy grosz się liczył. W końcu czasy nieciekawe i nie ma co wybrzydzać.
Szczęśliwie dla nich, byli już blisko i niebawem dostrzegli dolinkę i znajdującą się w niej wioskę - kilkanaście domów otoczonych z trzech stron lasem, a z czwartej polami uprawnymi. Wieś Oldhives, cel ich podróży.
Droga opadała teraz w dół i można już było dostrzec dym unoszący się z kominów najbliższych chat. W podróżników wstąpiły nowe siły i nawet chabeta jakby raźniej przebierała nogami. Wkrótce dotarli do największego budynku – gospody. W środku panował gwar, wieczorny kufel piwa ściągnął większość mężczyzn z wioski po całodziennej harówce. Przybycie obcych została błyskawicznie zauważone, z karczmy wyszedł karczmarz, wysoki chudy mężczyzna z paskudnymi dziobami na twarzy i długim krzywym nosie. Przywitał uprzejmie nieznajomych i zaprosił do środka. Zza jego pleców wyłonił się mały, brudny chłopiec i po otrzymaniu miedziaka od jednego z najemników odprowadził konia do szopy stojącej obok gospody. Tymczasem przybysze złapali za swoje tobołki i raźno ruszyli za karczmarzem. Czekała na nich strawa, piwo i łóżka, a więc absolutnie wszystko, czego w tej chwili pragnęli.
Wprawdze z łóżkami było trochę mniej kolorowo, bo jak wytłumaczył im speszony gospodarz, niespodziewali się gości, a pokoje na piętrze przygotowywano raz na pół roku, gdy zjawiali się tu wędrowni kupcy. W międzyczasie spali tam tylko mieszkańcy wioski, którzy nie dali rady wyjść z gospody, po wieczornym relaksie przy kilku kufelkach. Ani zapach ani brud nie mogły jednak odstraszyć ludzi przyzwyczajonych do spania na trakcie.
Jeśli chodzi o samą wioskę, to życie toczyło się tu w niespiesznym tempie. Ludzie tutaj nie byli ani szczególnie piękni, ani mili. Prowadzili swoje skromne, powolne życia po swojemu. Niektórzy z nich szukali władzy i wpływów w tej małej społeczności, inni skupiali się wyłącznie na swoich czterech ścianach i spłachetku pola.

Ta historia opowiada jednak o czymś, co wzburzyło krew w mieszkańcach cichej wioski, co oderwało ich od orki, doglądania pszczół, modlitw czy piwa w karczmie. Ta historia opowiada o brutalnym morderstwie. I pytania: kto może za nie odpowiadać?
Odpowiedź jest banalna.
Nieznajomi. Przybysze. Obcy.




Założenia sesji

Pomysł jest prosty. Zamknięta przestrzeń, w tym wypadku wioska. Dochodzi do zbrodni, która wstrząsa całą społecznością. Ludzie żądają pomsty na zabójcy. Ciekawym zbiegiem okoliczności jest to, że mordestwo zbiegło się w czasie z przybyciem do wioski obcych - postaci graczy. A gdy zostają znalezione dowody obciążające jednego z nich, sytuacja robi się krytyczna.


Sesje zamykam na niewielkiej, ściśle zaplanowanej przestrzeni. Opiszę uprzednio każdą postać, kim jest, jaki jest jej związek ze sprawą, co wie, jaki ma stosunek do sytuacji. Zagadka zbrodni jest również szczegółowo rozpisana i czeka na odkrycie. Gracze dostają absolutnie wolną rękę w obrębie wioski i najbliższych okolic. Muszą poprowadzić śledztwo które oczyści ich z zarzutów, lecz nie będzie to proste w miejscu, gdzie każdy oczekuje, że będą wisieć.

Sama przygoda nie powinna być szczególnie długa. Od graczy zależy jak szybko, jeśli w ogóle, uda im się rozwiązać zagadkę. Chcę konkretnej, intensywnej sesji, w której bohaterowie kombinują i współpracują między sobą, by uchronić swoje głowy. Szukam wobec tego graczy, którzy nie będą się bali wykazywać inwencją, będą planować swoje kroki, analizować sytuacje i czynnie współpracować z resztą drużyny. Nie będę prowadził Was za rączkę, tylko od Was zależy z kim i o czym będziecie rozmawiać i jakim tropem podążycie. Dlatego wymagane będzie specyficzne podejście, bo większość moich postów nie będzie zawierała instrukcji co w dalszej kolejności macie/możecie zrobić. Trzeba się z tym liczyć i kombinować na własną rękę, bo na drzewie już zawieszono konopną linę. Przyjaciele, rodzina i sąsiedzi zabitego nie będą długo czekać, by wymierzyć 'sprawiedliwość'.

Jesteście grupką najemników, ludzi bez swojego miejsca na ziemi. Tułacie się po świecie w poszukiwaniu drobnych prac, które pozwolą Wam na przeżycie. Nie jesteście elitarnym oddziałem bojowym, zazwyczaj imacie się drobnych zadań, typu eskortowanie niezbyt zamożnych kupców na trakcie, dostarczanie przesyłek, być może wywieranie "delikatnej presji", tego typu rzeczy.
Znacie się przynajmniej przyzwoicie. Nie określam jak długo podróżujecie razem, czy skład tej nieformalnej grupy jest stały. To są rzeczy nieistotne, istotne jest to, że się znacie i musieliście sobie zaufać, by przetrwać na szlaku. Być może nie lubicie się, lub wręcz odwrotnie, przepadacie za sobą, ale pewne jest tylko to, że liczycie na siebie wzajemnie, bo tylko tego możecie się trzymać na tym świecie. Taka pragmatyczna lojalność – nie zostawiam kompana w kłopocie, bo potrzebuję go, by uratował mi mój własny tyłek w innym momencie.
Celowo nie nakreśliłem uniwersum w którym dzieje się historia, gdyż nie ma ona większego znaczenia. Jest to bliżej nieokreślona rzeczywistość, podobna do naszego średniowiecza. Nie należy jednak oczekiwać realistyczności na wysokim poziomie.
Magia występuję o tyle, o ile i u nas, ludzie wierzą w złe uroki, nieopodal wioski mieszka nawet czarownica, ale czy ona rzeczywiście uprawia jakiś rodzaj magii, czy po prostu zna się na ziołach i ludzkiej psychice?


Konkrety


To tyle wstępnych założeń.
Jeśli chodzi o rzeczy bardziej konkretne, to kolejka w sesji będzie się zamykała w jednym tygodniu. Macie do 4 dni na odpowiedź na mojego posta, ja mam 3 dni by odpowiedzieć, po ostatnim z Waszych. Będę się starał dość mocno tego trzymać. Być może trzeba będzie nieco mniej rygorystycznie do tego podejść w okresie sesji, lecz poza nim, twardo tego pilnujemy. Posty mogą być krótsze, lub dłuższe, zależnie od Waszych osobistych preferencji, ważne jednak by były konkretne. Skupiamy się bardziej na działaniu, czy dialogach, przeżycia wewnętrzne są drugorzędne, a czasem nawet niewskazane (o czym za chwilę).
Skupiamy się na forum. Googledock będzie, ale tylko do Waszej dyspozycji, to znaczy do rozmów wewnątrz drużyny. Kominowanie grupowe jest istotne, więc to będzie narzędzie do tego, natomiast nie będzie używany do żadnych rozmów, ani działań z NPCmi. Lepiej krótsze posty, a częściej, niż zupełne wybicie z tempa przez docka. Przynajmniej w tym wypadku. Ważnym narzędziem, choć z pewnością używanym sporadycznie, będą prywatne wiadomości na forum. Zdarzy się kilka razy, że będę potrzebował przekazać pewne rzeczy tylko konkretnej osobie i wtedy wymienię z nią wiadomość lub kilka poza wiedzą pozostałych. Również Wy ze sobą możecie się tak porozumieć, jeśli zajdzie taka potrzeba, z tym założeniem, że mam być wszechwiedzący, więc prosiłbym o zaznajomienie mnie z treścią takiej rozmowy. Tutaj trzeba trochę "wczówki" od graczy, żebyście nie pozdradzali sobie tajnych informacji poza grą, bo to się mija z celem, ale tego chyba nie muszę mówić Stąd też przeżycia wewnętrzne należy ograniczać, bo nie o wszystkim inni powinni wiedzieć.
Jeśli chodzi o mechanikę, nie wiele by tu można mechanicznie podziałać. Może się przydarzyć jakiś konflikt fizyczny, ale to raczej wyjątkowo. Po prostu w spornych sytuacjach zasugeruje się mocnymi i słabymi stronami postaci, ewentualnie rzucę k10, gdy zajdzie potrzeba będzie losowości.

Graczy potrzebuję minimum trzech, ale raczej nie więcej niż czterech. Ta górna granica jest bardziej mglista, w razie bardzo trudnego wyboru wezmę więcej graczy. Mniej niż trzech chętnych z dobrymi kartami będzie oznaczało przełożenie sesji na lepsze czasy.

Karty proszę podsyłać do 3 stycznia. Czasu mnóstwo zważywszy, że nie oczekuję wiele, ale też rozumiem, że okres taki, że nie każdy ma ochotę odrywać się od pożerania makowca, by coś tam naskrobać.
Jeśli coś niejasne, albo potrzeba więcej informacji, proszę pytać. Zapraszam do zgłaszania się


KP:


Potrzebuję :
imienia (lubię proste, łatwe do zapamiętania i charakterystyczne ),
opisu wyglądu,
opisu ekwipunku,
charakterystyki osobowości, celów, podejścia do życia postaci.
Do tego, zamiast tradycyjnych statystyk, jakiś krótki wykaz umięjentości, mocnych stron, wad i zalet postaci. Bez ograniczeń, byle by w granicach rozsądku. No i wszyscy przecież wiemy, że postać dobra we wszystkim jest po prostu nudna.
I historię postaci, ale raczej chodzi o naszkicowanie obrazu pomagającego ją scharakteryzować, niż masy faktów i przeżyć. Może być krótko. Powinna zawierać informację, skąd się postać wzięła w kompaniji.
Avatar, tylko bez mangi, jeśli bylibyście tak dobrzy.
 
goorn jest offline