Obiecana lista życzeń:
Trochę akcji, trochę kombinowania, trochę - hm - dylematów. Sporo skur... znaczy niegodziwości, brudu i mroku wielkiego miasta przyszłości; czasem cięższe momenty, ale ogólnie z dystansem i humorem. Jak w porządnym rozrywkowym (choć nie głupawym) kinie.
Albo taka detektywistyczna, do szpiku noirowa klasyka w nowych dekoracjach,
albo walka o przetrwanie mniej więcej przeciętnego obywatela, który nieopatrznie zawalił sobie na głowę jakoś tam poukładane do tej pory, chociaż niekoniecznie satysfakcjonujące, życie.
W sumie obie wizje na moje oko niezupełnie sprzeczne i jeśli nie w skrajnych formach, to raczej zdatne do wymieszania. W każdym razie część wspólna - poza pierwszym akapitem - to na pewno bajzel większy, niż się z początku wydaje i w pewnym sensie przypadkowe uwikłanie.
Piszę tutaj, bo w zasadzie nie miałbym nic przeciwko tandemowi, pod warunkiem jakiegoś napięcia, kontrastu między postaciami. A może kogoś zainspiruję czy cóś... |