Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2007, 09:45   #4
Rhamona
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Bodzia chwilę jeszcze posiedziała na ławeczce, jakby zastanawiając się gdzie jest, co to za gruba pani i ta para młodych, kochających się ludzi. Chwilę zajęło jej przypomnienie sobie wszystkiego, ale tak naprawdę nie zrobiło to na niej jakiegoś szczególnego wrażenia. Liczyło się dla niej najbardziej to, gdzie jest i, że zaczął się kolejny upalny dzień a głowa znowu będzie ją bolała. Może zostało jej jakieś 20 min na uzbieranie marnych drobnych...
Zsunęła z siebie stary płaszcz, którym zwykle się przykrywała i zdjęła z siebie sweter. Noce nie były takie gorące, czasem można było zmarznąć. Od tygodnia nie padało i cały Zagrzeb trawiło słońce. Trawa na trawnikach zupełnie wyschła, a na dworcu zdarzały się coraz częściej omdlenia. Karetka pogotowia była tu praktycznie codziennie. Bożenka lubiła patrzeć na ekipę ratowników, ruszających się z taką gracją i szybkością. Kolorowe światła, szczególnie w nocy przyciągały jej wzrok. Nawet bezdomne psy nie wytrzymywały już tego upału. Właśnie, psy! Będzie musiała nalać im wody o ile ktoś nie sprzątnął puszek.

Podniosła się w końcu z ławki i przeciągnęła, aż na twarzy Grubszej pani zawitało zniesmaczenie.
- Dzień dobry, proszę pani. Ivo znowu się spóźnia? Zaraz go pogonię... - powiedziała nieco niewyraźnie Bodzia i ruszyła pośpiesznym krokiem w kierunku zagubionej pary młodych ludzi.
- Du ju spik inglisz? No to comon! Właśnie tam idę. Pewnie jedziecie do Rijeki na studia...? - zagadała do młodych kalecząc angielski i przeplatając słowa niemieckie i chorwackie.
- Ja się nazywam Bożenka, hahaha, ale masz fajne włosy... pokaż! Miałam kiedyś koleżankę, która miała takie włosy, jesteś od niej jeszcze piękniejsza... - zagadywała w kółko parę podróżnych, aż w końcu zaprowadziła ich na stanowisko, gdzie czekał na nich autokar.
Słońce już prażyło, więc Bodzia zmrużyła oczy i oparła lewą dłoń o czoło, chroniąc twarz przed rażącym światłem.
- No to, tu jest wasz autobus... ale masz fajną czapeczkę - Bodzia pozwoliła sobie zdjąć z głowy chłopaka czerwoną czapkę z daszkiem i założyła ją na swoją głowę - Fajna czapka w sam raz na takie upały, no dobra to szerokiej drogi i miłego studiowania. Przyślijcie mi kartkę z Rijeki... papapa... - Studenci nigdy nie mieli kasy, więc Bodzi było szkoda prosić o jakąkolwiek gotówkę. Poczekała aż para tych uroczych młodych ludzi wejdzie do autobusu i wygodnie się w nim rozsiądzie.

Wesoły Ivo właśnie kończył papierosa, więc Bodzia szybko pobiegła w jego stronę.
- Hej! Zobacz jaką mam super czapkę! - krzyczała już z daleka - Fajna co? Dasz fajkę?
 
Rhamona jest offline