W sumie to nie taki głupi pomysł
Dołączył bym, jako azjatycki kucharz, ale z polskimi korzeniami. I piękną kolekcją nierdzewnych noży do filetowania
Oprócz serwowania sushi ze wszystkiego co się da robi po mistrzowsku pierogi.
Imię i nazwisko: Chan Wayne
Pseudonim: Wiek: 23
Pochodzenie: Hong Kong
Wygląd: nie wysoki i szczupły chińczyk, przystojny w miarę. Znaków szczególnych niema, ubiera tez się normalnie, koszulka i jeansy. W zasadzie nie ma o czym pisać. Przystojny... to ciężko zdefiniować bo nikt nie zna kryteriów na jakich opierają się kobiety
Definicja charakteru: pekińczyk na wiadrze kawy - Wyobraź sobie niskiego jak na Azjatę kolesia, który jednocześnie szatkuje marchew, nie patrząc na ręce (ostrze rozmywa się od wielkiej prędkości) do tego gada z kimś przez telefon, ogląda telewizję i jednocześnie przyjmuje zamówienie od kelnera. Gdy je przyjmie zamówienie rzuca to co robił i zaczyna obierać warzywa, zamiesza w innym garnku. Przełączy kanał, zbluzga kelnera za kaleczenie polskiej nazwy pierogów, a na koniec poda mu poprzednie zamówienie, nie mówiąc dla kogo to. Bo uważa, że kelner pamięta i wie co podaje. Nakręcony i narwany - w skrócie
Charakterystyka przestępcza: ja na razie to fałszowanie recept, bo jest dopiero studentem medycyny, ale podwędził promotorowi bloczek z receptami i je podstemplował.
Specjalizacja: noże
Ekwipunek: komplet nierdzewnych noży, komóra, kilka książek o medycynie alternatywnej i kuchni, kluczyki do samochodu, laptop.
Inne: Małe mieszkanko w China Town u babci Shan, nie jest to jego prawdziwa babcia, ale wszyscy ją tak nazywają. Często pożycza od niej Forda Focusa, w niezłym stanie. Babcia Shan twierdzi że to jej wnuka, ale podejrzewam, że po prostu ktoś porzucił skradzioną furę a ona ją sobie wzięła. Choć czasem pojawiają się u niej wytatuowani chińscy młodzieńcy.
Babcia popala czasem trawę, ale twierdzi że to pomaga jej na artretyzm. Jako przyszły lekarz mogę to potwierdzić, zresztą ma towar pierwsza klasa.
Historia: Urodzony w Hong Kongu, przniósł się żeby studiować w Polsce, ale dostał stypendium i wyjechał na wymianę studencka do stanów. Zaczepił się w knajpie Wiadernego jako kucharz.