W piątkę wróciliście do sklepu. Po chwili obładowani trunkami wyszliście na zewnątrz i ruszyliście w miasto zorientować się co i jak. Trzeba jednak wypić to wszystko. Kasy wam zostało tyle, że normalnie byście mogli Pałace sobie postawić ze szczerego złota. Spokojnie z trunkami wracaliście na swoją działkę, gdy zobaczyliście, że dwie radiolki stoją przy nieruchomości, w której Vel skrywał się. Miejscówa spalona, dobrze, że żadnego z was tam nie było, bo psiarskie przeszukują również przyległą nieruchomość. Rozpytują ludzi i w ogóle chryja i nędza. Kondrad odezwał się:
- Kurwa skąd oni właściwie, kurwa, się wzięli?
W kieszeni Ryszarda tym czasem coś wibruje. Telefon akwizytora. |