Zirytowane walenie do drzwi nie było taką pobudką, o jakiej
Essi marzyła. Pełen zimnej furii wzrok
Thanatosa, gdy pytała o co chodzi, również.
Że jakie spotkanie?... Hrabia kto?... No dobra, dobra, już idę... Ej! Czekaj, ty... eee... Jak-Ci-Tam... A, Thanatos. Czekaj! Gdzie leziesz sam, co?! ... Elfka zwinęła się w pośpiechu, chwytając przygodne części garderoby - błękitną, krótką sukienkę, sandały i czarny, podróżny płaszcz, który jednak po spojrzeniu w okno rzuciła na podłogę, po czym pognała za lodowym elfem.
Aaa, dobra, dobra, juz Cie biorę... Gdzie jesteś u licha ?! - zawróciła na schodach, słysząc znajomy szept w swojej głowie.
Za komodą? A co ty tutaj robisz?!!? Spóźnię się przez ciebie !!
[center:a3ea386e29]
[/center:a3ea386e29]
Essi dogoniła
Thanatosa gdy ten był już pod drzwiami gospody. Musieli tworzyć osobliwą parę - groźny, Lodowy Elf i Pospolita Elfka, nie sięgająca mu nawet do ramienia, skacząca wokół jak mały piesek. Choć dalej miała ochote wsadzić mu nóż między żebra ale musiało to poczekać - były tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia! Zanim dotarli na właściwe piętro zdążyła już wypytać chłopca o jego rodzinę, pracę i gospodę. Gdy właśnie zaczęła nabierać ochoty, by rozpocząć tu pracę w charakterze chłopca na posyłki, dotarli do pokoju
Hrabiego. Wpatrując się w siedzącą w mroku postać, Essi próbowała przypomnieć sobie, czy już kiedyś widziała tego człowieczka, lecz cień, w jakim siedział oraz szerokie barki lodowego elfa skutecznie utrudniały jej zadanie. Gdy nabrała tchu, by odpowiedzieć na powitanie, oraz zasypać gospodarza gradem pytań, które kłębiły jej się w głowie, przemówił
Thanatos, równocześnie silnym szarpnięciem usadzając ją na krześle. Żachnęła się na takie traktowanie, lecz ciekawość przezwyciężyła - usiadła w milczeniu, czekając na odpowiedź
Hrabiego.