Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2014, 21:58   #16
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Kruk u powały. Tylko jeden szpieg? Toż to prawie jak obraza. A gdzie inni? Spodziewał się co najmniej kilkoro ludzi. Ba, zdażało się nawet że któryś podsłuchiwał bez rozkazów, ot, z własnej ciekawości.
Strojny młodzik korzystając z zamieszania wszedł pomiędzy Wszegniewa i Bruno. Lekkim trąceniem w ramię ściągnął uwagę pierwszego. Uwagi drugiego ściągać nie musiał, wyga jak zawsze sam zauważył sygnał. Młody Magister mruknął coś pod nosem. Kiedy obaj towarzysze odruchowo nadstawili uszu żeby lepiej usłyszeć w przelocie wyszeptał -Kruk u powały-
Lekkim zwrotem obrócił się do całości. Z szerokim uśmiechem potoczył spojrzeniem po zebranym towarzystwie.
-Panowie. Rozumiem waszą przyziemną potrzebę, ale postarajcie się nie narobić zbyt dużo zamieszania, dobrze?- wskazał ręką na drzwi prowadzące wgłąb kamienicy właściciela stajni. Który pewnie też donosił. Albo zacznie. -Szkoda żeby wasze opanowanie poszło na marne-
-Nasza dwójka niedługo załatwi swoje potrzeby. Byłoby dobrze gdyby nie połączono tego co się za chwilę zdarzy z naszą arką. A że do takiej logiki są zdolni nawet najgłupsi, to oznacza że nie może być śladów. Wszegniwie, czy mógłbyś...na bieżąco przypominać im o manierach?- Roztaczał dookoła siebie aurę siły. Bynajmniej nie prymitywnej.


Girardino obrócił się tyłem do kruka. Miną wskazał towarzyszom że bynajmniej nie mówi wprost. Nie żeby chciał obrazić ich inteligencję. Ale niekoniecznie zdążyli się na nim poznać. Po pytaniu Charlesa rzekł
-Myślę że każdy z nas dotrze do pałacu księcia samodzielnie. Więc tak, zrobimy dokładnie tak jak proponował Bruno. Tak więc, po drugiej wachcie przed głównym wejściem? - zapytał lekko ściszonym, ale wciąż wyraźnym głosem.

Dalej biorąc udział w rozmowie wszedł na wóz. Przez dłuższą chwilę przebierał w swojej skrzyni. W pewnym momencie poderwał się, niegłośno krzyknął -SZPIEG- i zeskoczył z wozu z tasakiem w dłoni. W duchu już śmiał się na galopadę podsłuchujących kmieci. Ale po sekundzie rzucił w ptaka zabranym z bagażu jabłkiem
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline