Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2014, 08:55   #7
Wojan
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Pan Michał pijanicą nie był, ale w dobrym towarzystwie nigdy toastu nie odmówił. Imić Jędrzej od razu mu się z fizis spodobał, to i nie miał stary szlachcic oporów, coby się do niego przysiąść.
Bratanek jego także obok usiadł i kielich w dłoń chwycił.
- Bystre spojrzenie masz, acan - zaczął pan Michał - Z bratankiem moim od wielu dni w drodze jesteśmy i mocno strudzeni jesteśmy. A tu jeszcze ten łazęga - szlachcic wskazał głową na karczmarza - gościny i strawy rycerzowi, co z wojny wraca odmawia. Nie godzi się, to przecież. Żeby to jeszcze Żyd był, to bym zrozumiał. A on te przecie pewnikiem chrześcijanin, tyle że z tych innego obrządku. Zgroza, powiadam ci waszmość, zgroza, co się na tym świecie dzieje.
- Nie strofuj się nim waszmość, ale o sobie mów. Skąd wracasz i kogo żeście z bratankiem bili? - dopytywał się łasy na nowiny ze świata jowialny szlachcic.
- Szweda żeśmy w Inflantach tłukli. A musisz wiedzieć, acan, że wojna ta ciężka jak żadna inna. Na nie jednej wojence już byłem i w nie jednej bitwie, piersi żem dla naszej ukochanej ojczyzny nadstawiał. Jednak to , co tam się… Oj panie bracie, zgroza, powiadam ci, zgroza i niejedną słabszą duszyczkę o palpitację serca przyprawić może. Ty mi mości panie na słabeusza nie wyglądasz, zatem ci opowiem co żem widział i przeżył.
Pan Michał po dzban sięgnął i całej trójce przy stole siedzącej. Rozparł się stary szlachcic wygodnie w ławie, jedną dłoń na biodrze położył, a drugą kielich z którego co rusz pociągał, trzymał. Zaczął snuć opowieść o swoich dzielnych czynach, jakich w Inflantach dokonał. Jak to siedzącemu obok młodemu imić Iłowiczowi, życie uratował. Jak się później okazało, bratanka swego spod kosy kostuchy wybawił. Okazało się, że Iłowicz sierotą jest dlatego też pan Michał, jak swego syna go traktuje i opiekę mu zapewnia. Mówił imić Wasilewski głośno tak, żeby nie tylko pan Jędrzej go słyszał, ale także siedzący przy sąsiednich stolikach, a nade wszystko podły karczmarz, co mu gościny chciał odmówić. Gestykulował przy tym pan Michał, jakby przed nim oddział rajtarów stał, a on samojeden przeciw nim stawał. Miód lał się obficie i coraz barwniejsze pan Michał opowieści snuł, tak że nawet imić Daniel zaskoczony był czynami, których jego stryj dokonał. Z opowieści pana Michała wynikało, że jest on nie tylko najprzedniejszym szermierzem, zwinnym, szybkim i odważny, ale także zaufanym człowiekiem hetmana Żółkiewskiego i polskiego dowódcy Farensbacha.
- Tak to się panie bracie, wojna w Inflantach toczy - zakończył pan Michał.
- Rozumiem acan, że teraz pewnie do domu wracasz odpocząć i spokoju zaznać.
- No sęk w tym, że nie zupełnie to tak wygląda. Powiem ci acan w sekrecie - tutaj pan Wasilewski głos ściszył i nad grubym szlachcicem się nachylił - Z misją tutaj przybywam. Listy ma do niejakiego Gregoviusa. Powiedz mi waszmość, co to za człowiek i gdzie go znajdę? - zapytał na koniec pan Wasilewski.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline