Disclaimer: przejrzałem kilkanaście stron wstecz tego działu i podobnego tematu nie znalazłem. Muszę zaraz wyjść z chaty, więc nie przeszukam wszystkiego, ale jakby ktoś pamiętał, że taki temat był, to proszę moderację o przeniesienie mojego posta tam.
Ok, a więc jaki jest wasz stosunek do wszelkich poza-werbalnych bajerów. Grafiki, avatary, mapy, figurki, muzyka, efekty dźwiękowe i pogodowe, rekwizyty, stroje, odpowiednie oświetlenie, świeczki.... We wszystkich typach sesji: pbf, live, komunikator. Czy lubicie się w to bawić, czy odciąga to was od samej esencji rpg, lub po prostu nie macie na to czasu, więc stawiacie na prostotę.
Chylę się ku tej drugiej opcji. I tak ciężko wyłuskać te godziny na granie, i każda sekunda jaką spędzam na rzeczach "okołosesyjnych" jest sekundą mniej jaką gram. Oczywiście pebeefy, jak zwykle czarna owca, zdecydowanie mają tu swoje zdanie, bo i interakcja mniejsza, tempo wolniejsze, zachęcają do kombinowania. Ale tu doświadczenia nie mam, i właściwie, to mam takie poczucie, że dla mnie live,kom>pbf
poza tym lubię turlać
Acha piszę z punktu widzenia MG, bo jako gracz, który przychodzi "na gotowe" to rzeczywiście - im więcej bajerów tym lepiej! No tak, ale za każdym bajerem stoi mnóstwo pracy (ponad opracowanie scenariusza, kart NPCów, mechaniki, przydziału PD...), a MG to nie firma, tylko człowiek-hobbysta (a jak ma niejedno hobby, tak jak ja?).
Najgorsze doświadczenia miałem z muzyką. Miałem też troszkę trudniejsze zadanie - deadlands, muza = mieszanka spaghetti westernu z horrorem + trochę epickiej akcji. A i grałem w czasach, gdy Internet zdecydowanie wolniejszy był. Teraz może łatwiej, ale nadal wydaje się, że tracków za free z tego rodzaju znajdzie się o wiele mniej niż, powiedzmy, epic fantasy. Ja w ogóle miałem ambicje - przyporządkowywałem poszczególne tracki do odpowiednich lokacji/sytuacji. Oprócz tego były mapy, parę rekwizytów, i zrobione przeze mnie z kartonika sztony i żetony postaci (takie jak w starych strategicznych planszówkach). Ale pewnego razu, robiąc n-tą godzinę soundtrack powiedziałem sobie: dość!
Można powiedzieć, że zniechęciłem się przez czas jakiś do rpg w ten sposób. Bo nie tak sobie wyobrażałem zabawę - ślęczenie nad biurkiem, samemu.
Więc ja jestem za prostotą. Mapa tu i tam, jakiś może generic soundtrack, a najważniejszy jest: scenariusz i kostki :P Z grafiką to tak w zależności od dostępności. Na pbfie wiadomo, można trochę więcej tej grafiki ale tez niekoniecznie. Jako bonus.
Tyle, spadam! Have fun!