Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2014, 01:00   #3
CaveSoundMajster
 
CaveSoundMajster's Avatar
 
Reputacja: 1 CaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłość
Hmm... zwróciłeś mi uwagę na parę rzeczy.

1. Do bajerów należy dorzucić szczegółowość opisów. Rzeczywiście. Linia oddzielająca bajerowy opis od niebajerowego jest oczywiście mglista i płynna, ale fakt faktem - opisowość jest bajerem. Choć pure storytellingowy PBF-owiec może by oponował?

2. W kwestii muzyki... zawsze zastanawia mnie, dlaczego ludzie tak bardzo emocjonalnie na nią reagują? Dlaczego "nie taka" muzyka tak łatwo irytuje? Zakładając, że z niej nie rezygnujemy mamy dwie opcje.
a) Możemy dać coś dość konwencjonalnego, mając nadzieję, że konwencję każdy zaczai. Ryzyko: będzie nudna lub raziła kiczem "kolejny raz gramy high fantasy i motyw z LotRa zieeeeew", "o, muza z Fallouta na sesji postapo, kto by pomysłał" itp.
b) Możemy dać coś bardziej oryginalnego. Ryzyko: "weź to wyłącz, irytuje mnie".

Myślę, że jeżeli jest zgoda, co do konwencji, to coś z soundtracków-szlagierów (jak wspomniany fallout czy LotR) oraz ich imitacje można zapuścić, ale bez loopa. Na początek sesji, na wczutę, na przerwę. I tyle.
Napisałem, że w Deadlands był problem ze znalezieniem muzyki. Ale Twój post uświadomił mi, że jednocześnie paradoksalnie było o wiele łatwiej: system wprost inspirowany spaghetti westernami, więc wiadomo – Ennio Morricone. Nie można się pomylić w tym wypadku. Zapuszczasz motyw z "Za garść dolarów" i już wiadomo, w jaką sesję gramy. Jak ktoś nie lubi spaghetti westernów to raczej w Deadlands nie będzie grał. Podobnie OST falloutowy dla postapomaniaka to przecież klasyk.

Ogólnie rzecz biorąc: oszczędnie i ostrożnie, z jasnym wyczuciem konwencji, wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Gorzej z systemami, gdzie takie powiązanie nie jest tak jasne. Wtedy chyba lepiej zrezygnować.

Acha: w ramach ciekawostki, pomysł na temat załapałem obczajając Roll20 i ogrom opcji tam zawartych. Sobie pomyślałem, że 90% w ogóle mi nie potrzebna. Mapa czasem, kartka podana w sekrecie, karty postaci do wglądu. Wszycho.
 

Ostatnio edytowane przez CaveSoundMajster : 07-02-2014 o 01:11.
CaveSoundMajster jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem