Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2014, 20:33   #7
Bakcyl
Banned
 
Reputacja: 0 Bakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicachBakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Powyżej link do takowego felietonu podał Martinez. Dlatego nie muszę sam tego wszystkiego pisać. Zgadzam się z zwartymi tam tezami. Dorzuciłem też coś od siebie.
Według mnie, ten tekst powinien się znaleźć w wikipedii.

Wszyscy, którzy dążą do jak najbardziej efektywnego wykorzystania możliwości postaci, to Powergamerzy. Ci, którzy celowo nerfią (posłużę się tutaj slangowym słówkiem ze środowisk growych) swoją postać, osłabiają ją, to Anty-Powergamerzy.

@ Panicz

Ta definicja jest już ukuta - w tym artykule podanym przez Martineza. Rozumiem jednak, że nie wszystko co uważa większość za właściwe jest właśnie takie. Można by tu podać za przykład płaską ziemię i próby jej zaokrąglenia. Łatwo nie było. Przykład definicji z RPG FAQ jasno potwierdza regułę bezmyślności ogólnej.

Definicja z artykułu Martineza jasno oddziela cheaterów od uczciwych graczy. W przypadku definicji z RPG FAQ ta przypisuje uczciwym graczom szemrane zamiary, a nawet wykorzystywanie przez niech nieuczciwych metod z racji obranych celów. Uważam to za krzywdzące dla normalnych graczy.
Męczy mnie już także tłumaczenie różnic pomiędzy Power Gamingiem a Muchkinizmem każdemu z osobna i męczy mnie mieszanie tych pojęć.

Zwłaszcza, że nie rozumiem, jak można uczciwego gracza stawiać na równi z nieuczciwym i posądzać go o szemrane zamiary.
Głupio by mi było, jakby każdy zakładał tak sobie, że moje zamiary są z gruntu złe i na pewno coś przeskrobię. Dobrym tego przykładem jest wypowiedź Autumn, do której odniosłem się poniżej.
A na naukę nigdy nie jest za późno.

Przykładowo, robię sobie postać do D&D. Barbarzyńce, takiego stereotypowego głąba ze stepów, który nie umie pisać i czytać. Więc inwestuję w siłę, zręczność i kondycję. Minimalizuję sobie intelekt czy wiedzę, które nie są moimi atutami. Postać jest gotowa, na pierwszym poziomie. Od momentu rozpoczęcia gry, rozwijam się tylko w wybranym kierunku. Chcę być barbarzyńcą. Intelekt ani czarowanie mnie nie interesuje. Mam koncept na barbariana, który rozwala łby i drzwi, najpierw robi, potem myśli i trzeba go trzymać na krótkiej smyczy. Od tego będzie postać kolegi, który gra zaklinaczem i jest zmyślny.
Wraz z rozwojem postaci dostaję nowe atuty, punkty atrybutów, przedmioty i tak dalej. Oczywistym jest, że dobieram sobie takie atuty i dodaję te atrybuty, które odpowiadają mojemu stylowi gry i wspierają wybrany koncept. Jeśli mam do wyboru topór, który zadaje 1k12 obrażeń, a topór, który zadaje 2k12, to oczywistym jest, że wybieram ten drugi. Grając snajperem wezmę sobie snajperkę etc Nie dodaję sobie punktów atrybutów w intelekt, tylko dalej maksymalizuję te, które wspierają mój styl gry i wybrane umiejętności. Z umiejętnościami to samo. Atuty - też. Będę brał te, które wspomagają walkę wręcz, a nie używanie magii, której nie używam. Będę stawał się coraz silniejszy po to, by stawiać czoła coraz potężniejszym wyzwaniom. W końcu poziom zdobywam po to, by będąc na wyższym poziomie zjadać gobliny na śniadanie, a ze smokami mieć problem. To oczywiście względem mechaniki.
Jeżeli gram na innych zasadach, to się do nich dostosowuję. Jeśli gram w koncept, gdzie liczy się sama opowieść, a postacie nie rozwijaj się z poziomu na poziom, tylko ewentualnie za zgodą MG w określony sposób, to liczy się przygoda. Jeżeli gram w D&Dz limitem do 5 poziomu, to nie wychodzę poza niego. Jeśli gram w grę, gdzie bohaterowie się nie rozwijają i nie są lepsi od innych ludzi, a gorsi od innych ras, to dostosowuję się do konceptu, albo nie gram akurat w tę grę. Muchkin wpisałby sobie kod, albo postulował, że nie można mu zabronić rozwijać się poza 5 poziom, bo limit jest do 20. Jeśli MG ustaliłby, że nie ma poziomów epickich, to Munchkin postulowałby, że zgodnie z dodatkiem Bohaterowie Epiccy (nie pamiętam teraz nazwy, ale miałem kiedyś w dłoniach) może rozwinąć postać do 30 poziomu. Jego ograniczenia ani zasady nie interesują, bo on sam uważa, że go nie dotyczą. Power Gamer gra według zasad. Czyli maksymalizuje zdolności postaci, ale trzyma się konwencji i mechaniki, nie wychodząc poza przyjęte normy. Jeśli MG powie mu, że basta, to on bastuje. Jeśli nie, i usilnie stara się przeforsować swoje "ale", to jest Muchkinem. To dla mnie bardzo proste.

Nie zamierzam nawracać ogniem i żelazem, ale nie zamierzam też odpuścić sobie głoszenia właściwego słowa, jeżeli będzie ku temu okazja. Kwestią jest tutaj wyprowadzenie ludzi z błędu i zmiana ich podejścia do tematu. To da się osiągnąć za pomocą logiki przedstawionych argumentów. Przynajmniej w tych umysłach, które chcą rozumieć. Reszta tych, którzy nie chcą, podąży za większością.

Nie chodzi mi oczywiście o ludzi tutaj, tylko ogólnie. Ponieważ spotykam się z rożnymi zdaniami na różnych portalach.


@ Autumn

Cytat:
tylko od razu pokazujesz jaka ja jestem *głupia blondi*
Z mojej strony nie było w stosunku do ciebie żadnych personalnych odniesień.
Dopowiadanie sobie pewnych kwestii, a potem obrażanie się za takowe jest cokolwiek niewłaściwe.

Cytat:
Zresztą, po raz kolejny raz - w innych tematach również odpowiedzi służą Ci tylko do tego, żeby się popisywać swoją wiedzą i "zarąbistą" postawą. Oraz poczania innych, jacy to są malutcy i głupiutcy.
Wygłaszanie o kimś negatywnych opinii, podyktowanych nieuzasadnioną antypatią do tej osoby tylko pogłębi twoją frustrację. To nie ma sensu. Wspominałem o takim podejściu w temacie niedokończone sesje (Niedokończone sesje :()

Jeżeli jednak masz ochotę podyskutować na tego rodzaju temat, to możemy założyć osobny wątek w dziale Hyde Park.

 
Bakcyl jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem