Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2007, 22:52   #3
plenty
 
Reputacja: 1 plenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwuplenty jest godny podziwu
- No, to tyle tytułem wykładu. Prosił bym moją grupę ćwiczniową o pozostanie, pozostali mogą iść. Odczekawszy aż reszta roku wyjdzie z sali, wyciągnął kapciuch z tytoniem, skręcił i zapalił skręta. Nikt nie zaprotestował - to była jego grupa, doskonale znali jego częste dobne dziwactwa. Jakiś gorliwszy od innych chłopak już wszedł na ławkę i zakładał reklamówkę na czujnik dymu.
Zaciągnął się papierosem, demonstracyjnie wypuszczając niebieski obłok dymu w kierunku czujnika.
- No, uczkowie kochani. Zapowiada się egzamin... z łaski swojej zdejmij tego kondoma z czujki, ona nie działa od lat, lepiej otwórz okno... dziekuję.. Więc co do egzaminu: wiem jak bardzo jesteście zajęci nauką, zwłaszcza ta część z was balująca akademiku... żeby was nie przemęczać, mała alternatywa, powiedzmy zadanie domowe. Wrzuciłem na FTPa dodatkowy wykład o injekcji SQL, oraz kilka półautomatycznych skryptów... Wasze zadanie to znaleźć bazy danych z lukami, jak najwięcej z nich. Oczywiście nie interesują mnie prywatne bazy, ale możecie na nich poćwiczyć.
- Ci, którym się uda znaleźć najwięcej, dostaną piątki. Pał nie będzie, ale chcę zobaczyć logi że pracowaliście. A, skrypt śle dane na serwer, więc będziecie wiedzieli co już sprawdzono, czyli żadnego powtarzania wyników! I nie róbcie tego z domów, uczelni ani akademików, przypominam, polecam kafejki. To niby nic nielegalnego, ale sami wiecie że ONI są podejrzliwi...
W jego głosie słychać było niepokój, a mówiąc "oni" wykrzywił usta w grymasie człowieka jedzącego cytrynę.
- Przyjdziecie na egzamin, oddacie kartki - nie przerywaj jak mówię - nie, nie puste. Możesz przepis na zupkę chińską napisać, nie będę sam na egzaminie, musi być widać że piszecie.
Ściszył głos i zekając mimowolnie na zamknięte drzwi dodał:
- Jestem pewien że ten magister od trzeciej grupy donosi na mnie dziekanowi...
Tym razem pewniejszym tonem, bo wracając na pewny grunt, rzucił:
- A po egzaminie zapraszam wszystkich do klubu. Trzeba oblać waszą ciężką - i owocną, mam nadzieję - pracę. Dobra, koniec tych ćwiczeń. Dzisiaj w Piwnicy pod Aniołem nie ma żadnych koncertów bodajże... Trwają za to 13 urodziny lokalu, szczęśliwa liczba! Można się zwalić. Kto idzie? Rynek Staromiejski 1 . Można by wypić za powodzenie na egzaminie, ale można też po prostu wypić.
W sali zapanowało poruszenie, nie wywołane bynajmniej jego słowami. Szukając jego źródła, podążył za wzrokiem większości.
Czerwona dioda migała złowieszczo pod sufitem.
- Jasna cholera! Naprawili ten pier***ony czujnik! Zmykamy, szybko! Jakby pytali, nie było nas tutaj od dziesięciu minut! Niech pani się nie stroi teraz! Kurtkę na ręce i w długą! Powiem, że zostawiłem otwarte drzwi przez pomyłkę i ktoś musiał wejść i narobić syfu...

Wyszedł z uczelni jeszcze przed przyjazdem dwu wozów straży pożarnej i karetki.
- Ale się narobiło! Nic to, czas przygotować się na wieczorną imprezę... na pewno znajdzie się jakaś ślicznotka, która dostarczy mi nieco radości w nocy... i esencji.
Nieświadomie skierował kroki w kierunku pobliskiej restuaracji, a znalazłszy się tam, już z pełną premedytacją, zamówił spieczonego schaboszczyka.
- Jaki cudowny poranek... zapowiada jeszcze piękniejsza noc! Tylko to ciało... starzeje się nieco za szybko... Jeszcze kilka lat i będę musiał znaleźć kogoć innego na jego miejsce... Ale przecierz mam tyle możliwości, jako Andrzej Rozkosz ...
- Dzisiaj wtorek, mam dyżur, od dwunastej do pierwszej... żeby tylko nikt się nie pytał o ten fałszywy alarm... zwłaszcza Lemańczyk!
 
__________________
Samotny pośród ludzi wielu / skazany na wygnanie w świecie realnym, / w nierzeczywistości znajdę ukojenie... / żegnajcie!
plenty jest offline