Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2014, 15:46   #7
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Saszka wyglądał młodo, góra dziewiętnaście lat, ale kiedy przybywał wśród swoich nie czuł potrzeby marnowania krwi na utrzymywanie pozorów i był blady jak trup, którym w rzeczywistości był.

Jechało od niego wódką, bo przed spotkaniem obalił pół litra zakropionego własną krwią na spółkę z bezdomnym a potem jeszcze napił się z bezdomnego. Dla niepoznaki wmówił mu, że to bycza krew, wątpił żeby żulek z rana pamiętał, co się stało, co najwyżej będzie nieco zdrowszy.

Chłopak ubrany był dość dziwacznie, dresowe spodnie , Adidasy był jeszcze spoko ale gorsze było to co narzucił na czarną bluzkę bez nadruków. Do jeansowej kurtki miał krzywo ponaszywane różnokolorowymi nićmi oczy wycięte z jakieś innych bluzek. Jeżeli ktoś o to spyta stwierdzi ze śmiechem, że dzięki temu widzi wszystko, choć tak naprawdę w to nie wierzył to lubił wkręcać "Świeżaków". Dużo się napatrzył na wariatów w domu Papy Maxima i umiał ich dobrze odgrywać.

W grupie Rabatova był odkąd za nastania Putnia Ochrana wypędziła ze stolicy jego rodziciela Maksymiliana i przetrzebiła ostro sieć wpływów, jakie stary wampir wyrobił sobie przez lata wśród rosyjskiej oligarchii. Sasza znany był z zamiłowania do szybkich samochodów, umiał nimi doskonale jeździć znał wszystkie boczne drogi i przynosił grupie sporo zysków sprzedając je na części do mafii.

- Dla Papy Rabatova wszystko, a Nadjeżdża ma racje nie ma, co się interesować, wiemy tyle ile mamy wiedzieć. Rowerem? A nie lepiej samochodem? Szybko bym nas dowiózł na miejsce tylko musiałbym znaleźć coś lepszego od tej Łady, którą tu zajechałem - Westchnął, nie lubił kanałów i żebraków, którzy tam się kręcą, ale był bardzo dumny z zaproszenia, zależało mu żeby Rabatov był z niego zadowolony i go docenił.

Słysząc propozycje kurierki podrapał się w czuprynę - Przynęta? W sumie mókłbym pojeździć po okolicy i narobić hałasu, nie zrozum mnie źle szczurko lubię dobrą bijatykę i imprezę, ale cośik mi się zdaje, że lepiej nie prowokować na razie rządzących. Lepiej żebyśmy trzymali się w grupie, bo nie wiadomo, co można spotkać w metrze - Zaoponował.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-02-2014 o 15:48.
Brilchan jest offline