Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2014, 09:24   #25
Narib
 
Reputacja: 1 Narib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znanyNarib nie jest za bardzo znany
Gospoda Fabrizio Dinatale.

Giacomo usiadł wygodnie lecz spięty i cały czas gotów do ewentualnej potyczki, opierając but z wysoką cholewą o kant stołu i za plecami mając ścianę.. Przysłuchiwał się, skupiał na otaczających go ludziach i wypatrywał kolegów z koterii.
Gdy Wszegniew wszedł do karczmy, młodzian uśmiechnął się do niego promiennie(jak na wampira). Człowiek Północy usiadł, i przyjął podobną postawę jak Giacomo, z tymże obserwując okna.
- Pełno straży, wszędzie, nawet w zapchlonych uliczkach królestwa szczurów i włóczęgów. Nasz wjazd był sporym błędem. - Wszeg zamówił sobie dla niepoznaki kufel piwa, rozcieńczonego do tego stopnia, że już nawet szczyn nie przypominał.

Wszegniew upił łyka pomimo protestu jego odwykłego od posiłków żołądka. W półmroku i dymie karczmy ich bladość pozostawała bezpieczna od wścibskich oczu. Lekkie po posiłkowe kolory miały zniknąć bardzo szybko, a dyskrecja była dzisiaj o wiele mocniej wymagana.
- Dowiedziałeś się czegoś? - tak jak poprzednio, ściszonym głosem, niesłyszalnym dla bydła, zwrócił się ponownie do Giacomo
- Prócz tego co rzekłeś, nic rewelacyjnego się nie dowiedziałem. Choć właściwie… kurwy są tu wyjątkowo drogie, a nic nadzwyczajnego sobą nie reprezentują. - rzekł smutno - A ty, brodaczu?
-Nic. My musimy poczekać na innych by przeprowadzić rekonesans - gramatyka i odmiana słów pozostawiała u skalda wiele do życzenia, ale z każdą sekundą czuć było w zdaniach i wypowiedziach poprawę.

DZWONY!
Giacomo uśmiechając się głupio podszedł do właściciela, i sypnął na stół trochę monet.
- Daj kluczyki, dobry człowieku. Przespać się nie ma gdzie…
Gdy pozyskał klucze do mieszkania, poszedł na górę, przy okazji mrugając porozumiewawczo do Wszegniewa i Charlesa.
 
Narib jest offline