Nadia pokręciła głową przecząco, uśmiechając się do niego życzliwie. - Niet. Na ten moment mogę co najwyżej popatrzeć. Widząc broń palną, jej źrenice na chwile się rozszerzyły po czym ułożyła dłonie na uszach- ot na wszelki wypadek, uśmiechając się przepraszająco.
To nie tak, że Nadia nie chciała pomóc. Jednak gdy w grę wchodziły te obrzydliwie hałaśliwe, śmierdzące przedmioty po prostu nie była w stanie.
Mimo, że świat za oknami pędził jak oszalały skupiła się na drodze przed nimi, próbując, tak jak obiecała, wypatrywać ewentualnych kłopotów z przodu.
Usadawiając się wygodnie zobaczyła, jak w tylnym lusterku błysnęła jej kocia źrenica. |