- Co nieco i owszem, ale po co ryzyk. Lepiej niż jazda idzie mi rozróżnianie znaków na dupie końskiej wypalonych - z wysokości siodła odezwał się Hans.
- Rajtar ze mnie żaden. Myślę jednak, że trzeba się rozejrzeć za jakimś hrabiowskim proporczykiem na dzidę, by chamy wiedzieli że to służba jedzie, nie marudery.
__________________ Bez podpisu. |