Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2007, 22:25   #7
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Z cichym brzękiem przesuwała się w prawo. Puszka. Smagana podmuchami delikatnego letniego wiatru przesuwała się wzdłuż krawężnika. Następnie zastygała w bezruchu czekając na kolejne tchnienie wiatru.

Bożenka upodabniała się do tej puszki. Tak jak i ona wyczekiwała na kolejny podmuch wiatru, który dawał choć odrobinę oddechu. Dzisiejszy dzień był straszliwie upalny. Powiedzmy sobie wprost – nie do zniesienia.

Ale nie mogła tak czekać cały dzień. Czuła narastające ssanie w żołądku i brak pomysłu co z tym poradzić. Jak zawsze. Wpatrując się w puszkę zastanawiała się w którą stronę się udać. Gdzie będzie najlepiej. Dawno nie była u Mirca. Prowadził on niewielki kramik sprzedając kanapki na wynos. Bardzo pyszne kanapki.

Podniecona pomysłem, wstała kierując się w stronę bocznej uliczki. Kramik dzisiejszego sponsora mieścił się kilka przecznic od dworca. Oczywiście jeśli znało się drogę. Bo idąc głównymi ulicami to i w pół godziny nie starczyło by dojść...

Bożenka od dawna nie bała się wchodzić w boczne uliczki. Takie chodniki dla zaopatrzenia, bezdomnych psów i składowiska odpadków. Doskonałe skróty, którymi normalni ludzie raczej się nie poruszali. Minęła ze dwie osoby, które zlęknione poruszały się w podcieniach nie bardzo zwracając na siebie uwagę. Ot kolejni bezdomni, którzy niczego dobrego nie spodziewali się spotkać od innych.

Takich jak... mężczyzna w ciemnym garniturze? Bożenka przystanęła. Elegancki mężczyzna, blondyn o krótko przyciętych włosach? Wieku najwyżej 35 lat? Wyróżniający się dobrą budową ciała? Ale było w nim coś jeszcze. Bożenka nigdy tak się nie czuła. Jakby wewnętrzny duch podpowiadał jej że coś się zmieniło. Że coś jest inne. Ale co? Poczuła zakłopotanie. Zdenerwowanie i niepokój. O kogoś. Ale o kogo mogła się martwić?! Nie. To nie ona. Ten mężczyzna? On się bał?

Rozbolała ją głowa. Nagle, gwałtownie. Oparła się o ścianę. Zauważyła tylko jak mężczyzna znika za zaułkiem skręcając w bok. Ale to przestawało mieć znaczenie. Czuła że głowa pulsuje i boli przeraźliwie. Stopniowo przestawała zauważać otaczający świat. Jej dłonie były takie zdrętwiałe i obce, kiedy chwyciła się za głowę. Co jest? Poczuła coś ciepłego i lepkiego. Na karku i dłoni kiedy dotykała nosa. Odjęła rękę i spostrzegła że jest cała we krwi. Jej krwi.

Osunęła się na kolana. Powoli zaczynała zdawać sobie sprawę że coś złego się z nią dzieje. Coś kompletnie niezrozumiałego. I wtedy dotarł do niej zwierzęcy strach. W najczystszej swej postaci obawa o samą siebie. Ciężko oddychała. Nie miała siły. Upadła na kolana i osuwając się uderzyła głową o mur.

Zimny, twardy, obecny. I nagle wszystko wróciło do normy. Zapach ulicy, głosy miasta. Widok brudnej ściany o którą się opierała.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline