Tomasz Kciuk
- Tak, dzwoniłam na policję, już jadą!
Tomasz minął plac franciszkański z nowym posągiem Świętego Franciszka, którego dłonie były większe od głowy. Żółty barokowy kościół górował nad skrzyżowaniem. Na murze okalającym rzekę znajdował się pomnik Świętego Jana Nepomucena, stary i zniszczony, za to władze miejskie dodały mu aureolkę ze złotymi gwiazdkami. Przejechał nad rzeką i wjechał na ulicę Burą. Minął stary transformator, pod którym jak co dzień duża grupa Romów urzędowała od rana do wieczora, niewielki rynek ruiny lakierni zniszczonej podczas pożaru lakierni i jadąc przesz łąkę dotarł do swojaj fabryczki. Tam przed bramą stała roztrzęsiona pani Dorotka i dwoje policjantów, posterunkowy Czesław pracujący na tutejszym posterunku od kilku i młoda nowa funkcjonariuszka Zuzanna. Dorota przez łzy mówiła
- Proszę go zaaresztować!
- Za co? Przyszedł, poprosił o pieniądze, a pani mu je dała. Nie widzę tu żadnych znamion przestępstwa - mówił powoli funkcjonariusz, na którego towarzyszka patrzyła z pogardą.
- Ale on miał nóż!
- To nie jest karalne proszę pani. Nie groził przecież pani?
- O! Wcześniej pani o tym nie mówiła. Wie pani, że składanie fałszywych zeznań jest karalne?
W tej chwili zrozpaczona pani Dorotka zobaczyła Tomasza.
- Panie Tomaszu, proszę coś zrobić
Zbigniew "Wolny od Gniewu"
Czekał |do nocy. Gdy się zapadł zmierzch, na parkingu przed hotelem stanęła luksusowa limuzyna. Wysiedli z niego dwaj mężczyźni. Jeden był młodym albinosem, drugi wyglądał na Skandynawa i nie miał jednego oka. Właśnie on zaczął rytmicznie migać latarką.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 28-02-2014 o 14:58.
|