Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2014, 17:16   #4
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=x_IImfpAIcI[/MEDIA]

Potężne krople deszczu rytmicznie uderzały o materiał czarnego parasola, a stukot obcasów odbijał się echem od okolicznych budynków. Natalie opatuliła się szczelniej płaszczem i przyspieszyła kroku, zwinnie omijając co większe kałuże.
- Niech to szlag - zaklęła pod nosem, kiedy spojrzawszy na zegarek uświadomiła sobie, że była spóźniona o kwadrans.

Jack Law, założyciel i lider Ligii Sprawiedliwych, od razu przechodził do konkretów, nie owijał w bawełnę tylko stawiał kawę na ławę, jak przystało na przywódcę. To właśnie lubiła w nim Wickham.
Gdy napomknął o gazecie, kobieta rzuciła okiem na nagłówek napisany dużą czcionką, by przykuwał uwagę. Następnie jej zielone oczy przeanalizowały zdjęcie, które widniało tuż pod tytułem.

Gdyby porwana była córką zwykłego sklepikarza, a nie wpływowego biznesmana, z pewnością siedziałaby teraz w ciepłym mieszkaniu i popijała herbatę, kontemplując nad sensem swojego życia. Wysnute teorie Lisicy jednak musiały pozostać w jej głowie, gdyż rzeczywistość znacznie się od nich różniła.

Wspomnienie o niejakim Mortmanie, najniegodziwszym z niegodziwych, antybohaterze, bezwzględnym psychopacie sprowadziło Natalie z powrotem na ziemię. Ponoć zginął, acz ciała nigdy nie znaleziono. Była to kwestia, która niezwykle interesowała...
Zanim jednak zdążyła zadać jakiekolwiek pytanie odnośnie ich misji, jej współtowarzysze już ruszali w drogę. Nie pozostawiając Lisicy większego wyboru, sama dotrzymała kroku reszcie.

Do potężnego, zapierającego dech w piersi biura, ciut przesadzonego jak na gust Brytyjki, weszła jako druga, może trzecia. Przeszła kilka kroków i zatrzymała się, by choć kilka sekund poświęcić na dokładne przyjrzenie się pomieszczeniu. Stwierdziła w myślach, że mimo luksusowego charakteru utrzymanego w modernistycznym tonie, gabinet ten sprawiał wrażenie raczej przytłaczające.

Oparła jedną rękę na biodrze i wysłuchała kolejno Omnisa i Christiana. Cmoknęła ustami i pokręciła głową z lekką dezaprobatą, przypominając sobie słowa Jacka Law, które zadudniły echem w jej głowie "zajmijcie się tym ostrożnie".
Ciężko będzie, drogi J.L, pomyślała, mając na uwadze nieprzyjemny wybuch Omnisa. Lubił czy nie lubił Sterwitza, swoje emocje i uczucia powinien był zachować dla siebie. Zanotowała jednak całą sytuację w pamięci i postanowiła, że ewentualnie wróci do niej innym razem.

- Panie Sterwitz - zaczęła łagodnym tonem. - Zapewne ma pan wielu wrogów, tego możemy być pewni, ale czy jest ktoś, kogo w szczególności mógłby pan wytypować do roli podejrzanego?
W międzyczasie podeszła do Christiana, wyciągając z jego dłoni papierosa i gasząc go w popielniczce stojącej na biurku Sterwitza.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.

Ostatnio edytowane przez Cold : 02-03-2014 o 17:27.
Cold jest offline