Bardziej żylasty niż umięśniony mężczyzna wyglądał raczej pospolicie. Jego połatane ubranie nosiło ślady długiej wędrówki. Bardzo kiepski krawiec łatał dziury po szponach i próbował zebrać do kupy kawałek koszuli postrzępiony przez śrut. Buty na które nałożono onuce z brezentu i spora chusta na szyi zdradzały osobę, która dużo czasu zwykła spędzać na terenie podmokłym. Kusza przewieszona na sznurku przez ramię, proc za pasem i dwa noże sugerowały, że człowiek ten lubi ciszę podczas pracy. Spory kłąb wnyków i potykaczy przy pasie pozwalał przypuszczać, że nie ma problemu z wyżywieniem się w odludnych okolicach. Z całą postacią kłócił się zatknięty na brzuchu za pasem rewolwer .38 Special
-Rob Burton - rzucił - jestem myśliwym. Specjalizowałem się w aligatorach, ale potem pomyślałem, że przejdę się i zobaczę, jaka jest zwierzyna gdzie indziej...
Chrzaknął i zakłopotany spojrzał na swojego kompana. Nie był przyzwyczajony do długich przemówień.
Ostatnio edytowane przez Reinhard : 03-03-2014 o 18:34.
|