Wypadła za róg wołając za nieznajomym i.... nic. Nigdzie go nie było. Była tylko ściana. Bożenka stała oniemiała, wpatrując się w ślepy zaułek. Stał tam jedynie kontener na śmieci. Obiegła go w koło szukając jakiś drzwi. Nic. Gołe ściany. To nie morze być prawda! Była pewna tego co widziała!
Przystanęła w miejscu nie wiedząc co począć. Gdy tak wpatrywała się w chodnik, zauważyła jakiś błysk. Na ziemi leżał medalion. Czy to możliwe że ten nieznajomy upuścił go? Złoty medalionik leżał porzucony na chodniku. Zdawał się otwarty, a wewnątrz jakieś zdjęcie. Bożenka schyliła się i ujęła zgubę w dłoń. Był zaskakująco zimny. Niczym właśnie wyjęty z lodówki. Uwagę przyciągało zdjęcie. Młodej, uśmiechniętej dziewczynki o płowych włosach i intrygująco przenikliwym spojrzeniu.
Bożenka obróciła w ręku medalion. Na odwrocie znajdował się wygrawerowany napis w obcym języku – „ma choute Lilli” Oglądając medalion dostrzegła jeszcze jeden napis - Guidomimoni, Paris . |