Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2014, 21:29   #2
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Na lśniący puklerz królowej Myrmidii! Jakże on nie przepadał za tym błotnistym, brudnym krajem, w którym niebo niemal bezustannie przybierało kolor brudnej szmaty!

Uniósł do twarzy różową, bogato wyszywaną chustkę, by choć przez chwilę stłumić smród odwiedzanej właśnie imperialnej osady. Westchnął z rozczuleniem, uzmysławiając sobie, iż nadal wyczuwa na niej śladowe ilości perfum przepięknej seniority de Calmari, która swego czasu umiliła mu pobyt nad błękitnym estalijskim morzem popołudniowymi schadzkami w letniej rezydencji jej ojca.

Przez moment znów znalazł się myślami w swojej wspaniale ciepłej, słonecznej ojczyźnie, gdzie wszystkie okna zdobiły bogate pęki dojrzałych kwiatów i aromatycznego lawendowego ziela, kraju, w którym kobiece uda były pięknie opalone, a kąpieli nie praktykowano jedynie od święta. Rozmyślania przerwał bulgoczący chlupot łajna i błota, które wystrzeliły spod kół jakiegoś przemykającego wozu... Prosto na jego odzienie, kapelusz i twarz.
- Uważaj gdzie stoisz, fircykowaty pojebańcu!!!
Dostało mu się jeszcze na odchodnym od rozczochranej, niemal bezzębnej baby kierującej miotającym brudem wehikułem.

Imperium... ojczyzna jego świętej pamięci matki, seniory de Vorna Grassa, kobiety, którą zawsze postrzegał jako świętą, wcielenie wszelkich żeńskich cnót. Czcił ją bezgranicznie. Nawet po jej śmierci. To by uczcić jej pamięć, postanowił zwiedzić kraj jej narodzin, największe z ludzkich państw, uzurpujące sobie prawo do przewodnictwa w wojnie z nadciągającym z północy złem.

Nic, co słyszał, nie przygotowało go na to, czego miał doświadczyć.

Do Felde trafił niemal przypadkiem, skuszony zasłyszanymi w okolicy doniesieniami o mitycznych zwierzoczłekach, które to ponoć grasowały w okalających mieścinę kniejach. Nie wybaczyłby sobie, gdy na własne oczy nie ujrzał takich dziwów.

- A seniore! - zafurkotał ekstrawaganckim, egzotycznym odzieniem, podchodząc energicznie do poczciwie wyglądającego karczmarza. - Prego, jeśli łaska, chciałbym o coś wypytać... - zagaił, opierając się swobodnym, nonszalanckim ruchem o szynkwas. - Te człeki zwierzęce to u was naprawdę? Bądźcie mili mi rzec, bom z wielce daleka przybył wasze dziwa zobaczyć - zapytał z entuzjazmem.
 
Tadeus jest offline