Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2014, 20:13   #7
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Przetrwanie polega na zaspokojeniu podstawowych potrzeb: znalezieniu czegoś do jedzenia i w miarę bezpiecznego kąta, by zasnąć bez strachu o to, że rankiem powita cię przykra niespodzianka...o ile w ogóle się obudzisz. Niby nic trudnego. W rzeczywistości każdy, nawet najprostszy plan rozbijał się o jeden, irytujący szczegół. Złoto. Bez niego człowiek przymierał głodem, kuląc się gdzieś na trakcie z modlitwą na ustach i nadzieją, że wyjące w oddali wilki nie zwęszą łatwego posiłku.
Na szczęście Lea mogła sobie jeszcze pozwolić na nocleg pod dachem, w miarę ludzkich warunkach. Korzystając ze smętnych resztek gotówki zapłaciła karczmarzowi za pokój na piętrze, oraz kąpiel w wysłużonej, drewnianej balii. Co prawda w łóżku roiło się od pluskiew, a niezrażone jej obecnością pchły raźno skakały po postrzępionym kocu, to i tak w porównaniu z twardą ziemią i deszczem lejącym się na głowę, wynajęty pokój można było uznać za luksusowy. Solidne okiennice i skrzypiące potwornie drzwi, zamykane żelaznym kluczem, utrudniały dostęp nieproszonym gościom, niczego więcej nie wymagała.

Odświeżona po długiej podróży zasiadła przy jednym ze stołów głównej sali, ciesząc się z chwili spokoju i gorącej kolacji. Bijące od kominka ciepło przyjemnie rozlewało się po całym ciele, a gwar toczonych dookoła rozmów wypełniał uszy wesołą kakofonią. Miała wrażenie, że oto znajduje się w ulu pełnym wyjątkowo podekscytowanych pszczół. Przy dokładniejszym wsłuchaniu się dziewczyna wyłapywała pojedyncze słowa, powtarzane przez ludzi ze wszystkich stron.

Zamaskowała uśmiech, podnosząc kufel do ust. Ogłoszeń poprzybijanych na okolicznych drzewach nie sposób było przeoczyć. Nawet jeżeli baron należał do tych, co trzymali węża w kieszeni, to i tak jego oferta zapewne biła na głowę wszystkie inne, dostępne w okolicy. Lea potrzebowała szybkiej gotówki, więc wybrzydzanie nie wchodziło w rachubę. W końcu żadna praca nie hańbi, żaden pieniądz nie śmierdzi, a ewentualne rozterki moralne nadawały się do uszczelniania butów.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 15-03-2014 o 22:23.
Zombianna jest offline